Decyzja warszawskiego ratusza o tym, gdzie powinien stanąć pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej rozjuszyła mieszkańców stolicy. Centrum miasta to według obywateli bardzo zły pomysł. Co proponują? Lasek Kabacki albo Kampinos. Coś, co miało nas połączyć, na dobre chyba podzieli.
Trzy lokalizacje
Ratusz w Warszawie oficjalnie przedstawił trzy miejsca, w których mógłby stanąć pomnik upamiętniający ofiary prezydenckiego samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku. Jedną z nich jest Ogród Saski. Dokładnie - wyspa zieleni rozdzielająca ulicę Marszałkowską na wysokości ogrodu. Druga mówi o tyłach ministerstwa kultury, czyli w bliskim sąsiedztwie Placu Piłsudskiego. Ostatnia, chyba najbardziej kontrowersyjna to proponowany przez ratusz… Plac Unii Lubelskiej.
Każda lokalizacja, i to nie ulega żadnej wątpliwości, jest dla mieszkańców nietrafiona. Co myślą o tych propozycjach warszawiacy? Przede wszystkim są tematem pomnika... zmęczeni, bowiem wraca, jak bumerang od pięciu lat. Znaczna część mieszkańców uważa, że kolejny pomnik jest nam niepotrzebny, bowiem mamy ich w mieście wystarczająca dużo - Kolejny niechciany - piszą internauci. - Zawalidroga - dodają inni. To najczęściej pojawiające się opinie. Są też takie, które przypominają o tym, że jeden pomnik już stoi i to w bardzo wyjątkowym dla warszawiaków i ważnym miejscu - na Powązkach. - Rozumiem, że ten trzeba teraz rozebrać? - Ironizuje czytelniczka tvnwarszawa.pl.
Koszmarki
Inni zauważają, że polskie pomniki to przeważnie brzydkie twory, które zamiast zdobić - szpecą przestrzeń miejską. Jest zatem wśród ludzi obawa, że ten smoleński postawiony na Placu Unii Lubelskiej na dobre odbierze szanse temu miejscu na ożywienie. - Plac Unii ma ogromny potencjał, ale wciąż czeka na swoje pięć minut. Kiedyś Zbawix także był zapomnianym placem, a dziś wiemy, że to modne miejsce - zdradza Piotrek Kosnowski, mieszkaniec Śródmieścia. - Pomnik, a już na pewno smoleński, obrzydzi ludziom to miejsce na dobre - dodaje.
Nie trudno odnieść wrażenie, że każda proponowana przez miejski ratusz lokalizacja jest po prostu nietrafiona. A przynajmniej według obywateli. Plac Piłsudskiego i jego okolice już posiadają tego typu obiekty w swoim obrębie. Pomnik Józefa Piłsudskiego, Grób Nieznanego Żołnierza czy Krzyż Papieski. - Do, przepraszam za wyrażenie, obrzydzenia stawianie tych pomników wszędzie, gdzie się tylko da. Na Placu Piłsudskiego? A przecież w Saskim stoi kilkanaście rzeźb. Opamiętajmy się - apeluje pani Apolonia, która codziennie do ogrodu Saskiego przychodzi na spacer, a w stolicy mieszka od urodzenia. - Niech postawią na Szembeka - tam jest jeszcze wolne miejsce… chyba.
Ludzie wściekli, więc proponują las
Niestety, temat pomnika na dobre dzieli warszawiaków. Zwolennicy jego postawienia od lat forsują pomysł, by stanął on na Krakowskim Przedmieściu. Na to nie zgadza się jednak ratusz, ani warsawianiści. Nie wspominając już o reszcie mieszkańców. Inna lokalizacja według zwolenników pomnika jest niegodna. Druga strona zaś uważa stawianie pomnika, kolejnego po tym na Powązkach, za pomysł absolutnie nietrafiony. Im bliżej wyboru lokalizacji, tym większe emocje. A te sięgają dziś przysłowiowego zenitu. - Polecam Las Kabacki - piszą internauci. Inni proponują Kampinos czy Lasek Bielański. - Oby z dala od centrum, które od lat miasto próbuje doprowadzić do ładu - mówi mi mój znajomy, który do Warszawy przyjechał 10 lat temu i obserwuje, jak dynamicznie zmienia się centrum stolicy.
Czy warszawiacy są nieprzychylni pomnikowi smoleńskiemu? Chyba nieprzychylni są każdemu, nowemu projektowi, bowiem istnieje zawsze duże prawdopodobieństwo, ze to będzie po prostu brzydkie. A mieszkańcy stolicy od kilku dobrych sezonów traktują miejską przestrzeń wspólną, jako swoją. I nie godzą się, by bez ich zgody bądź nawet tylko (aż) zdania, robiono z miastem cokolwiek. Do tego pomnik to także symbol podziału politycznego, niezgody i rozłamu wśród obywateli miasta, na który już dziś mówi się “Pomnik niezgody”. Jedyny chyba na świecie, który jeszcze nie stanął, a już zdążył podzielić społeczeństwo.