Papieski Krzyż Pro Ecclesia et Pontifice to wysokie kościelne odznaczenie, przyznawane przez papieża na wniosek biskupa diecezjalnego. Nadawane jest w dowód uznania dla zaangażowania w pracę na rzecz Kościoła. W niedzielę zaszczyt ten przyznano profesorowi Andrzejowi Rzeplińskiemu i nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że jest on prezesem Trybunału Konstytucyjnego i powinien stać na straży świeckości państwa. Czym są zatem jego zasługi dla Kościoła?
Trybunał Konstytucyjny zajmuje się badaniem zgodności aktów normatywnych oraz umów międzynarodowych z Konstytucją. Sędziowie TK zajmują się też eliminowaniem tych aktów prawnych, które z ustawą zasadniczą są niezgodne.
W skład Trybunału wchodzi 15 sędziów, którzy są wybierani przez Sejm. Czy światopogląd prezesa TK może w praktyczny sposób przekładać się na decyzje całego organu?
– W Trybunale Konstytucyjnym głos prezesa nie jest decydujący. W pewnym stopniu tak było do 1997 roku – w razie równości głosów w Trybunale rozstrzygał wówczas głos prezesa – tłumaczy dr Zbigniew Gromek z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Światopogląd profesora Rzeplińskiego nie powinien mieć więc większego znaczenia, ponieważ jego głos nie może przeważyć szali. Awantura wokół profesora nie rozbija się więc o kwestię decyzyjności, tylko etyczną. Czy człowiek, która ma stać na straży świeckości państwa i prezentować stanowisko obywatelskie powinien jawnie przyznawać się do swoich poglądów i przyjmować nagrodę "za zasługi dla Kościoła"?
Prawo na pierwszym miejscu
Prawnicy są podzieleni. O całej sprawie najostrzej do tej pory wypowiedział się konstytucjonalista Wiktor Osiatyński, który w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zasugerował, że profesor Rzepliński powinien natychmiast zrezygnować ze stanowiska.
Osiatyński przypomina też o niedawnych kontrowersyjnych wypowiedziach Rzeplińskiego m.in. tej dotyczącej decyzji Trybunału w sprawie uboju rytualnego, kiedy to uznał, że wolność religii nie powinna podlegać ograniczeniom. Przypomnijmy, że wyrok Trybunału w sprawie uboju pozwolił na skazywanie zwierząt na powolną i bolesną śmierć w imię przekonań religijnych. Osiatyński sugeruje, że wypowiedzi Rzeplińskiego godzą w niezawisłość sędziego, a to oznacza, że nie powinien on piastować powierzonej mu funkcji.
– W Polsce sędziowie kierują się prawem i własnym sumieniem, chociaż termin "sumienie" nie jest wyraźnie zdefiniowany. Niezawisłość nie jest zagrożona do momentu, kiedy dany sędzia orzeka tak jak mówi prawo, a nie kierując się własnymi przekonaniami. W moim odczuciu przyjęcie nagrody nie prowadzi do przekroczenia tej granicy – tłumaczy dr Zbigniew Gromek.
O przekroczeniu takiej granicy można było mówić np. w przypadku wiceministra Rafała Królikowskiego, który blokował konwencji bioetycznej i domagał się, by znalazł się w niej zapis dotyczący chronienia ludzkich zarodków tak samo jak dzieci narodzonych. Był to najważniejszy postulat zespołu ekspertów przy Episkopacie, w którym zasiadał były minister.
Ze względu na swoje przekonania blokował też Konwencję przeciwko przemocy wobec kobiet.
Rzepliński nie zamanifestował swoich poglądów w aż tak znaczący sposób, jednak jego podziękowania za przyznany medal budzą wątpliwości.
Sędzia nie może mieć poglądów?
Oczywiście, sędziowie są ludźmi i mają określone poglądy, jednak sugerowanie, że bycie Polakiem jest prawie równoznaczne z byciem katolikiem, w ustach prezesa TK brzmi dwuznacznie.
– W Konstytucji mamy do czynienia z przepisami ogólnymi, a przy ich interpretacji często trzeba się odwoływać do innych systemów wartości. Każde rozstrzygnięcie musi być jednak oparte o prawo i uwzględnianie w nich wskazań wynikających np. z norm etycznych bądź religijnych jest możliwe jest tylko na tyle, na ile dopuszcza to prawo stanowione przez państwo. – tłumaczy dr Gromek. I dodaje, że w Polsce w praktyce nie ma sztywnego rozdziału państwa od Kościoła i przyjęcie przez prezesa TK wysokiego odznaczenia kościelnego nie jest jedynym tego przykładem.
Najwyżsi przedstawiciele państwa Polskiego często uczestniczą w mszy świętej z okazji święta państwowego. Ale nie jesteśmy wyjątkiem. W Stanach Zjednoczonych poglądy sędziów Sądu Najwyższego są jawne i często po samym składzie tej instytucji można przewidzieć, czy rozstrzygnięcia będą bardziej liberalne czy konserwatywne.
Warto też zauważyć, że sędzią nie przestaje się być po odbytej kadencji. Jeśli więc przyjęłoby się, że nie mogą oni przyjmować tego typu odznaczeń, to nie powinni tego robić także, gdy są w stanie spoczynku.
Znaczące jest to, jako kto Rzepliński odbierał tę nagrodę – jako prezes TK czy osoba prywatna. Tego jednak najprawdopodobniej nie da się rozstrzygnąć, dlatego przyjęcie Krzyża Pro Ecclesia et Pontifice i podkreślenie przy tym swojej wiary budzi niesmak. Dyskusja dotycząca tego czy profesor Rzepliński powinien manifestować swoje poglądy jest trudna do rozstrzygnięcia, jedno jest natomiast pewne: w kwestii niezawisłości swoich sądów prezes Trybunału Konstytucyjnego powinien być jednak świętszy od papieża.
Zarówno przyznanie urzędującemu prezesowi Trybunału papieskiego odznaczenia, jak i jego przyjęcie przez prezesa Rzeplińskiego są najbardziej rażącym i niebezpiecznym złamaniem zasady bezstronności w stosunkach państwo – Kościół wyrażonym w art. 25 konstytucji.
Prof. Rzepliński
Jestem szczęśliwy, bo jestem Polakiem, chrześcijaninem i katolikiem. To Kościołowi zawdzięczamy w dużej mierze to, że po latach zaborów i totalitaryzmów możemy mówić i myśleć po polsku