Sportowa sylwetka podoba się wielu osobom. A aktywność fizyczna ma ogromny wpływ także na wygląd skóry
Sportowa sylwetka podoba się wielu osobom. A aktywność fizyczna ma ogromny wpływ także na wygląd skóry Fot. Shutterstock.com

Chude modelki nadal chodzą po wybiegach i występują w kampaniach, ale w kontrze promowana jest uroda krąglejsza, bardziej kobieca, o której mówi się plus size. A wraz z nią powracają do łask duże biusty, kobiece talie, biodra i pełne pośladki. Ba, nawet powstała specjalna bielizna, która je powiększa!

REKLAMA
Kanony piękna się zmieniają i to, co kiedyś uchodziło za nieatrakcyjnie, dziś jest postrzegane zupełnie inaczej. Dawniej wymiary miss i modelek, czyli słynne 90-60-90 były cyframi, do których dążyły dziewczyny na całym świecie i które dla wielu były nieosiągalne. Dziś promowane jako idealne są zupełnie inne sylwetki, o czym mogliście przeczytać w artykule Oli Zawadzkiej pod tym linkiem.
A co właściwie dziś oznacza hasło piękna kobieca pupa? Szerokie, rozłożyste biodra i krągłości, które lekko falują podczas chodzenia, czy może wąskie umięśnione pośladki? Zupełnie inne kształty podobają się facetom, a inne kobietom. – Moim największym kompleksem jest zbyt szeroka, krągła pupa i całe życie z nią walczyłam dietami, ćwiczeniami. Chodziłam na zabiegi i używałam najprzeróżniejszych preparatów na wyszczuplenie i ujędrnienie pośladków. Nosiłam też specjalne kroje ubrań, które ukrywały znienawidzony przeze mnie element mojej urody. Wstydzę się swoich bioder i pupy, bo są nieproporcjonalnie wielkie w stosunku do górnej części sylwetki. Ale mój narzeczony za moimi biodrami i tyłkiem, po prostu przepada! – opowiada mi znajoma kosmetyczka.
Patrząc na jej figurę w ogóle nie odebrałabym jej jako osoby, która ma jakikolwiek problem z większym gabarytem ciała tu, czy ówdzie. W moich oczach jest szczupła, choć bardzo kobieca. Wygląda świetnie w spodniach i tak samo, w spódnicy. – Dopiero niedawno zaczęłam bardziej łaskawie patrzeć na moje ciało, kiedy zaczęła się moda na większe, okrągłe pupy i kobiece biodra. Zmieniłam nawet garderobę i częściej noszę sukienki. Czytając gazety, oglądając zdjęcia i obserwując zmiany upodobań ludzi, mam wrażenie, że poczułam się lepiej i zaakceptowałam swój niezbyt idealny wygląd.
logo
Szczuplutka, mała pupa, w wąskich dźinsach- rurkach to ideał w oczach kobiet. Ale czy tak samo patrzą na nią mężczyźni? Fot. Shutterstock.com
Podobną zmianę w postrzeganiu ciała zauważyłam u swojej wieloletniej przyjaciółki. Kiedy dorastała mama mówiła jej o tym, że ma tyłek wielki, jak J.Lo, co dla nastolatki było strasznie deprymujące. Dziewczynki w wieku kilkunastu lat są wobec siebie bardzo krytyczne. Ich koleżanki, które wolniej dojrzewają lub mają bardziej chłopięcy typ sylwetki są wyznacznikiem tego, co ładne i atrakcyjne. A latynoski tyłek, przynajmniej w latach 90. był naprawdę prawdziwą zmorą wielu młodych dziewczyn (przynajmniej tych, które ja znałam). Ania dorastała więc w przekonaniu, że jest gruba i nieatrakcyjna.
logo
Jej pupę kochają miliony. Ze swojej latynoskiej, kobiecej figury zrobiła swój atut Fot. Fanpage Jennifer Lopez
Bardzo wcześnie poznała swojego narzeczonego, który od początku komplementował ją za figurę i jest tak do dziś. Ale Ania nosiła tuniki, luźne suknie i długie bluzy, żeby tylko nikt nie zauważył jak „wielka” jest jej pupa. Rzeczywiście, przy wąskiej jak u osy talii, jej biodra i pośladki wydawały się krąglejsze niż u przeciętnej kobiety, za to niezwykle seksowne. Jej sposób chodzenia i figura kusiły wszystkich mężczyzn, a znajome kobiety patrzyły na nią z nieukrywaną zazdrością, o czym Ania nie miała bladego pojęcia. I zajęło jej kilkanaście lat, żeby nie dość, że polubić swoją pupę, to jeszcze mieć odwagę nosić ubrania, które ją podkreślają.
Jak to jest, że tak błędnie siebie oceniamy i jesteśmy wobec swojej urody tak bardzo surowe? Mężczyźni i kobiety różnią się upodobaniami, szczególnie w kwestii kanonów piękna. I zwykle to, czego my w sobie nie lubimy, faceci w nas uwielbiają. Krągła pupa w kształcie gruszki do niedawna uchodziła za nieatrakcyjną. Dziś wielu przyznaje, że taki tyłek to ideał. Ale większość kobiet, która ma taką sylwetkę wstydzi się jej i nie przepada za takimi kształtami, marząc o pośladkach wąskich i jędrnych jak u Cameron Diaz czy Doutzen Kroes. Ale żeby mieć taki tyłek, trzeba się urodzić ze znacznie węższą miednicą, na co oczywiście nie mamy wpływu. Tkanki tłuszczowej - jeśli duże pośladki są naszym kompleksem - możemy się pozbyć, natomiast budowy kości, nie zmienimy, chyba, że przejdziemy operację, która podobno popularna jest w Brazylii - mekce chirurgii plastycznej.
A jeśli już przy Brazylii jesteśmy, kilka lat temu testowałam zabieg o pięknej nazwie: brazylijskie pośladki. Miał działać na nie, jak push-up. Efektów nie zauważyłam, pomimo, że przeszłam serię kilku zabiegów (masaż podciśnieniem wykonywany specjalną głowicą), pośladki, ani się nie uniosły, ani nie stały się bardziej wystające, jak u Adrianny Limy. Ale przyznaję, że skóra nigdy nie była na nich tak jędrna, jak wtedy.
logo
Ciało Beyonce jest uwielbiane zarówno przez mężczyzn i kobiety. Podobnie jak jej muzyka Fot. Fanpage Beyonce
logo
Kanony piękna się zmieniają. I bardzo dobrze, bo dzięki temu więcej kobiet może poczuć się we własnej skórze atrakcyjnie Fot. Fanpage Beyonce
Natomiast o tym, że jest zapotrzebowanie na znacznie większe, bardziej obfite tyłki, można się przekonać patrząc na asortyment bieliźniarski londyńskiej sieciówki. W Top Shopie już można kupić bieliznę powiększającą pośladki, ze specjalnymi wkładkami, przypominającymi te w stanikach typu push-up. I być może taka bielizna nie tylko powiększy pupy, ale i zmniejszy kompleksy zarówno kobiet, które mają płaskie pupy lub chłopięcy typ sylwetki, jak i tych, które takich majtek nie potrzebują, bo mają naturalne krągłości. Przekonają się, że mocno zarysowane biodra i pupy są dziś atrakcyjne.
Jednak, niezależnie od budowy ciała nie możemy spoczywać na laurach. Ćwiczenia są wskazane i wtedy kiedy mamy w biodrach 80 centymetrów i wówczas, gdy mamy ich 112. Bo jędrna pupa zawsze będzie postrzegana jako ładniejsza (niezależnie od gabarytu i rozmiaru) niż taka pozbawiona elastyczności i obwisła. Ćwicząc dbamy nie tylko o tkankę mięśniową, ale i o wygląd skóry. Kiedy poprawia się w niej mikrokrążenie, a sport ma na to ogromny wpływ, skóra staje się gładsza i mniej wiotka. A w dzisiejszych czasach, kiedy większość z nas praktykuje siedzący tryb pracy, a po pracy głównie siedzi przed telewizorem czy komputerem, ciężko jest pozbyć się takich mankamentów, jak choćby cellulit czy brak jędrności skóry. Mało kto o nich myśli w styczniu, ale powinnyśmy mieć świadomość, że pracujemy na niego przez cały rok.
Cieszmy się więc kobiecymi pośladkami, pracujmy nad nimi ćwicząc i używając ujędrniających balsamów i eksponujmy je dopasowanym ubiorem. I zapomnijmy o kompleksach. Są bardziej passe niż kościste tyłki.
Chcesz więcej stylu? Polub nas na facebooku!