Lokatorzy uciekają z Wilanowa? Media donoszą, że co czwarte mieszkanie wystawione jest tam na sprzedaż, co zinterpretowano jako wielki exodus z zamieszkałej przez frankowiczów i wyborców Platformy dzielnicy. Ale czy nad "Lemingradem" naprawdę zachodzi słońce? – Nic podobnego – mówi nam mieszkanka Wilanowa.
Wielka ucieczka?
W 2014 roku miasteczko Wilanów skończyło dziesięć lat. Na osiedlu, po którym jeszcze nie tak dawno biegały bażanty, mieszka już kilkanaście tysięcy osób. Jak czytamy, osiedle miało być "drugim Konstancinem", czyli mieszkaniem dla "tych lepszych" – bogatszych i szukających spokoju, z dala od starych blokowisk. Dziś, jeśli wierzyć w doniesienia "Rzeczpospolitej", cały plan legł w gruzach a właściciele mieszkań w popłochu uciekają z dzielnicy.
Ogłoszeniom o sprzedaży mieszkania na naszą prośbę przyjrzał się Zbigniew Kubiński – prezes Federacji Porozumienie Polskiego Rynku Nieruchomości. – Ofert jest rzeczywiście bardzo dużo. Trzeba tylko wziąć pod uwagę, że dużą część oferowanych nieruchomości mogą stanowić mieszkania zupełnie nowe, sprzedawane przez deweloperów, a nie osoby prywatne odsprzedające swoje cztery kąty – mówi ekspert branży.
Lemingrad rośnie
Dlaczego niemal co czwarte mieszkanie w Wilanowie zostało wystawione na sprzedaż? Zdaniem analityków, część z nich stanowiła inwestycję i przyszedł moment na jej spieniężenie. Drugą przyczyną ma być to, że w latach 2005–2008 mieszkania kupowało dużo singli - małe, góra dwupokojowe, a teraz się ich pozbywają. Właśnie wtedy, swoje własne "M" w Wilanowie kupiła Kamila Wronowska.
– Gdy trafiłam do Wilanowa, był tam jeden wielki plac budowy. Nie wiem, co mnie wtedy urzekło w tym miejscu, ale stwierdziłam, że nie chcę nigdzie indziej mieszkać, tylko tam – wspomina Kamila. Dziś nie żałuje swojej decyzji i ani myśli o przeprowadzce. Jej zdaniem, nie można mówić o upadku Lemingradu. Wręcz przeciwnie. – Mam wielu znajomych w Wilanowie. Nikt z nich podjął decyzji o sprzedaży mieszkania. Taki temat w ogóle się nie pojawia – zapewnia moja rozmówczyni.
Kamila Wronowska słyszy za to dość często, że kolejni znajomi szukają miejsca do zamieszkania i pytają ją właśnie o Wilanów, ochrzczony przez publicystów Lemingradem. – Nie widzę tendencji, aby osiedle zaczynało się wyludniać – stwierdza w rozmowie z naTemat.
Betonowa pustynia
Miasteczko Wilanów niemal od początku budziło nadzwyczajne zainteresowanie mediów i warszawiaków. Mieszkańcy osiedla twierdzą, że odczuwają swego rodzaju zawiść płynącą spoza "muru", czym tłumaczą złośliwe komentarze pod swoim adresem. Dziś, gdy pojawia się informacja o odwrocie z Lemingradu, w internecie można przeczytać: "Zielona Wyspa okazała się Czarnym Koszmarem".
Wilanów jest też pod szczególnym nadzorem dlatego, że Platforma Obywatelska osiągnęła tam rekordowe wyniki poparcia. Między innymi z tego powodu kilku działaczy wpadło na pomysł, aby jedno z tamtejszych rond zadedykować Lemingowi. Na Facebooku powstał nawet specjalny profil: Rondo Leminga w Miasteczku Wilanów. To z pewnością nie spodobałoby się agentowi Tomkowi z PiS, który także zamieszkał w Wilanowie.
Na osiedlu uznawanym za bastion frankowiczów i wyborców Platformy Obywatelskiej powstaje też słynna na całą Polskę Świątynia Opatrzności Bożej, która od lat budzi kontrowersje. Wszystko przez to, że jej budowa jest wspierana z z budżetu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wszystko to sprawiło, że Miasteczko Wilanów, choć młode, już zdążyło zapisać swoją kartę w historii Warszawy.
Czy historia Miasteczka Wilanów była burzliwa, ale krótka? Wszystko wskazuje na to, że pogłoski o śmierci Lemingradu są przesadzone. Jeśli zaś mieszkania wystawione na sprzedaż znajdą swoich nabywców, może się okazać, że dzielnica ta dopiero zaczyna pisać jej kolejny rozdział.
Federacja Porozumienie Polskiego Rynku Nieruchomości
Nie zdarza się, aby na tyle tysięcy mieszkańców, nagle 23 proc. zapragnęło je sprzedać. Wilanów jest jak szkiełko, które pozwala spojrzeć na ostatnie 10 lat rynku nieruchomości. Nastąpiła pewna kumulacja zjawiska, które w skali kraju się rozpłynęło. Część może szukać większego mieszkania lub przymierza się do budowy domu, inni zaś mogą mieć problem ze spłatą kredytu. To nie jest tylko decyzja konkretnych ludzi, a efekt pewnego mechanizmu.
Kamila Wronowska
Mieszkanka Miasteczka Wilanów
Mam wrażenie, że to miejsce nieustannie się rozwija. Powstają nowe sklepy, nowe restauracje, cukiernie, salony urody. Jestem zaskoczona informacją, jakoby ludzie uciekali z Wilanowa. Myślę że część mieszkań jest po prostu w ciągłym obrocie, a dziś już nie ma takiego zainteresowania na rynku, jak jeszcze pięć lat temu.