Reklama.
Porozumienie zawarte wczoraj w Mińsku znalazło się pod obstrzałem krytyki byłych doradców rosyjskiego prezydenta. Zdaniem ekspertów ustalenia zapisane w dokumencie dają Putinowi wszystko to, na czym mu zależało, nie nakładając na niego żadnych zobowiązań. Te ostatnie w całości spadły na Ukrainę. Chodzi m.in. o konieczność uznania przez Mińsk "terrorystycznego reżimu" w Donbasie.