Sprawa pomnika gen. Czerniachowskiego, generała Armii Czerwonej, który zginął dokładnie 70 lat temu na obecnej polskiej ziemi, ciągnie się już drugi rok. Za sprawą jego pomnika w Pieniężnie, przed którym Rosjanie zorganizowali właśnie obchody ku czci sowieckiego wojskowego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Czerniachowski nie zrobił dla Polski niczego dobrego. Wręcz przeciwnie.
Polacy i Rosjanie nie spierają się tylko o to, kto jako pierwszy wyzwalał niemiecki obóz Auschwitz lub gdzie będziemy oficjalnie świętować zakończenie II wojny światowej. Co jakiś czas obserwujemy bowiem zgrzyty na linii Warszawa-Moskwa z powodu... pomników.
Dlaczego Pieniężno?
Tym razem, nie po raz pierwszy zresztą, Polaków i Rosjan podzielił generał Czerniachowski. Jego pomnik postawiono w latach 70. w miejscowości Pieniężno (obecnie województwo warmińsko-mazurskie), ale nie od razu zaczął on być powodem waśni. Sytuacja nie zmieniła się nawet po upadku komunizmu. Dopiero przed rokiem radni Pieniężna wyrazili oficjalnie swój sprzeciw wobec sowieckiego generała. Jego pomnik uznano za symbol komunizmu i nakazano rozbiórkę. Nie całkowitą likwidację, a przeniesienie do innej lokalizacji. Jedną z zaproponowanych możliwości był cmentarz żołnierzy Armii Czerwonej.
Ale uchwała radnych ze stycznia 2014 roku od razu wywołała protesty w Rosji. Tyle tylko, że gen. Czerniachowski miał na sumieniu sporo grzechów, a jednym z największych był udział w aresztowaniu płk. Aleksandra Krzyżanowskiego "Wilka", komendanta Okręgu Wileńskiego AK. Pośrednim skutkiem jego ujęcia było natomiast rozbrojenie 6-8 tys. żołnierzy AK na Wileńszczyźnie, z których wielu zesłano później do łagrów lub siłą wcielono do Armii Czerwonej.
Utalentowany oficer
Kim był człowiek odpowiedzialny za rozbicie akowskiego podziemia? Weteranem bojów na terenie Związku Sowieckiego, walczył m.in. w bitwie na Łuku Kurskim. Od kwietnia 1944 roku dowodził 3 Frontem Białoruskim, który odpowiadał za walkę ze strukturami niepodległościowymi w ramach tzw. operacji wileńskiej. Później działał w Prusach Wschodnich. Był dwukrotnie uhonorowany tytułem Bohatera Związku Radzieckiego, uważano go za obiecującego oficera – gdy został generałem armii miał zaledwie 38 lat.
Nie wiadomo jednak do końca jak zginął sowiecki "bohater". Komunistyczna propaganda głosiła, że Czerniachowski poległ w boju 18 lutego 1945 roku w okolicach Pieniężna. Najprawdopodobniej wskutek trafienia odłamkiem pocisku artyleryjskiego, przy czym generał mógł umrzeć w drodze do szpitala. Faktem jest, że spoczywa w Moskwie, dokąd przewieziono jego ciało w 1992 roku z Wilna. Niezależnie od rzeczywistej przyczyny jego śmierci, Rosjanie po dziś dzień czczą go pomnikami i tablicami.
Co więcej, apelują do Polaków o zachowanie monumentu Czerniachowskiego. Taką nadzieję wyraził w niedzielę rosyjski ambasador Siergiej Andriejew, główna postać w czasie uroczystości ku czci generała, które odbyły się w Pieniężnie już po raz drugi, bez udziału polskich władz, za to z wielkim zaangażowaniem rosyjskich dyplomatów.
Rosyjski ambasador: pomnik powinien stać
Była zatem delegacja z obwodu kaliningradzkiego na czele z szefową tamtejszego MSZ Ałłą Iwanową, pracownicy rosyjskiego konsulatu w Gdańsku, samorządowcy, kombatanci, młodzież z zaprzyjaźnionego z Pieniężnem rosyjskiego Mamonowa. Był portret kontrowersyjnego generała, kwiaty i znicze. — Uważamy, że pomnik powinien stać w miejscu, gdzie generał zginął, bo jest to znak upamiętniający jego śmierć — mówił Andriejew.
W tym roku obyło się bez większych incydentów. Przypomnijmy: w maju 2014 roku nieznani sprawcy umieścili na pomniku znak "Polski walczącej" i napis "Precz z komuną". Rosjanie nawet samowolnie odmalowali pomnik swojego generała na biało.
Ale "bitwa na pomniki" to nie tylko spór o gen. Czerniachowskiego. Kiedy w 2010 roku odsłonięto w podwarszawskim Ossowie pomnik nagrobny upamiętniający poległych bolszewików, odżyły demony. Byli tacy, którzy nie życzyli sobie czczenia najeźdźców na polskiej ziemi, i to za polskie pieniądze. Powtarzano: znicz i modlitwa - owszem, pomnik - nie.
"Zamęczeni w polskich obozach"?
W ubiegłym roku konflikt przybrał na sile. Wszystko przez to, że rosyjskie władze domagały się od Polaków wybudowania w Krakowie pomnika ku pamięci żołnierzy Armii Czerwonej, którzy zginęli w polskiej niewoli.
Propaganda Kremla określiła ich mianem „zamęczonych w polskich obozach śmierci”, a kompleks memorialny – zgodnie z rosyjską wizją – miałby stanąć na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Zgody na budowę pomnika nie wyraziła jednak Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Rosyjski minister kultury Władimir Medinski zagroził, że władze Krakowa będą smażyć się w piekle...
Czterej Śpiących nie wrócą?
Jest jeszcze Pomnik Braterstwa Broni, potocznie zwany Pomnikiem Czterech Śpiących. Najprawdopodobniej nigdy nie powróci już na Plac Wileński na warszawską Pragę, gdzie stał przez lata. Wciąż budzi mieszane odczucia – dla jednych to symbol narzuconego braterstwa, sowieckiej dominacji. Inni widzą w nim pomnik ku czci wielu młodych, także polskich, którzy wyzwalali kraj bez wpływu na wielką politykę. Są także i tacy, dla których ten warszawski monument ma wartość sentymentalną. Jakkolwiek to brzmi, niektórzy mieszkańcy po prostu się do niego przyzwyczaili.
A jaka będzie przyszłość pomnika gen. Czerniachowskiego? Trudno cokolwiek wyrokować. Choć zdecydowano o jego rozbiórce, jest on chroniony polsko-rosyjską umową o grobach i miejscach pamięci, zawartą przed 21 laty. Z jednej strony mamy postać, która jednoznacznie negatywnie zapisała się w pamięci Polaków, z drugiej – trudne nie od dziś stosunki z sąsiadem. Ale tu nie chodzi o stawianie niczego na szali, a właściwe podejście do faktów.
List burmistrza Pieniężna do mera Mamonowa Alexa Zalivatskiego, 2014
Zgromadzona dokumentacja jednoznacznie ukazuje osobę i rolę generała Czerniachowskiego z odmiennego od powszechnie przyjętego w Federacji Rosyjskiej punktu widzenia. Odzwierciedla negatywną rolę działań wojennych radzieckiego dowódcy skierowanych przeciw Polakom. (...) Opinia Instytutu Pamięci Narodowej wskazuje, że był to jeden z elementów planu sowietyzacji i politycznego podporządkowania terenów zajmowanych przez Armię Czerwoną.Czytaj więcej