– Rosjanie tutaj nie przyjdą. Władimir Putin może doprowadzić jednak do czegoś bardziej niebezpiecznego. Może doprowadzić do upadku NATO i Unii Europejskiej – powiedział w TVN24 Biznes i Świat były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Porozumienie z Mińska, które przewidywało zawieszenie broni na Ukrainie, właśnie stanęło pod dużym znakiem zapytania. Prorosyjscy separatyści zajęli miasto Debalcewo, a ukraińska armia musiała wycofywać się pod ostrzałem. Tym samym popierani przez Rosję bojownicy zdobyli kolejny punkt w lądowym korytarzu na Kryml i nic nie wskazuje na to, by konflikt na Ukrainie miał zostać wstrzymany.
Zdaniem Kwaśniewskiego świat zachodni nie powinien reagować na wydarzenia za naszą wschodnią granicą wezwaniami do wojny. Były prezydent jest zdania, że nie jesteśmy na nią gotowi, a najważniejszym wyzwaniem jest niedopuszczenie do podziałów, jakie Kreml prowokuje w Europie. W innym wypadku zagrożą one jedności NATO i UE.
– Jeżeli wojna hybrydowa przeniosłaby się do krajów bałtyckich, a poprzez tę wojnę mniejszość rosyjska upomniałaby się o autonomię czy też przyłączenie do Rosji, to przecież to są kraje NATO. Jeśli NATO reaguje, mamy konflikt światowy. Jeśli nie reaguje, abdykuje, czyli nie ma tej instytucji – tłumaczył polityk.
– Jeśli uda się rozbić jedność UE poprzez Węgry czy Grecję, to właściwie Unia w wymiarze politycznym przestaje istnieć – dodał.
Według niego taki scenariusz jest jednak nieprawdopodobny "tak długo, jak będziemy jego świadomi i będziemy mieli polityczną odpowiedź". "Uważam, że wśród strategów rosyjskich to jest bardzo istotny cel tej zawieruchy, którą przeżywamy" – skwitował Kwaśniewski.