
“Jeszcze będziemy mieli w Warszawie drugi Budapeszt” mówił po przegranych wyborach w 2011 r. Jarosław Kaczyński. Teraz nie chce spotkać się z przebywającym w Warszawie Viktorem Orbanem, a szef klubu PiS nawoływał, by spotkanie odwołała także Ewa Kopacz. Gorące uczucie do węgierskiego lidera wygasło równie szybko, jak mocno rozbłysło.
REKLAMA
Przez blisko pół dekady Viktor Orban był dla Prawa i Sprawiedliwości wraz z przybudówkami wzorem do naśladowania. Jarosław Kaczyński marzył, że tak jak lider Fideszu wyrwie się z opozycji i zdobędzie tak silny mandat, jak Orban. Liderowi PiS i jego przybocznym imponowała nie tylko zdolność Orbana do odrodzenia, ale i jego bezwzględność w realizowaniu politycznego planu.
Idol PiS
Bo Orban od 2010 roku realizuje na Węgrzech to, co próbowało zrobić kilka lat wcześniej Prawo i Sprawiedliwość. Stawia na niemal autarkiczna gospodarkę, walczy z zachodnimi firmami i międzynarodowymi instytucjami (jak MFW). Do tego ostro poczyna sobie z prasą i organizacjami pozarządowymi, które krytycznie recenzują rządy Orbana.
Bo Orban od 2010 roku realizuje na Węgrzech to, co próbowało zrobić kilka lat wcześniej Prawo i Sprawiedliwość. Stawia na niemal autarkiczna gospodarkę, walczy z zachodnimi firmami i międzynarodowymi instytucjami (jak MFW). Do tego ostro poczyna sobie z prasą i organizacjami pozarządowymi, które krytycznie recenzują rządy Orbana.
Dlatego środowiska prawicowe fetowały Orbana przy każdej okazji. W 2013 roku został “Człowiekiem Roku ‘Gazety Polskiej’”. Do corocznej tradycji przeszły też wyjazdy (czy raczej pielgrzymki) prawicy na wiece poparcia w Budapeszcie. Za niespełna miesiąc odbędzie się czwarty “Wielki wyjazd na Węgry”. Ale w tym roku frekwencja będzie niewielka, bo uczucie prawicy do węgierskiego polityka nagle wygasło.
Nieproszony gość
Orban przyjechał do Polski na zaproszenie Krajowej Izby Gospodarczej. Zwykle przy takich wizytach politycy PiS robili wszystko, by ogrzać się w blasku swojego przyjaciela z Budapesztu. Tym razem jest inaczej.
Orban przyjechał do Polski na zaproszenie Krajowej Izby Gospodarczej. Zwykle przy takich wizytach politycy PiS robili wszystko, by ogrzać się w blasku swojego przyjaciela z Budapesztu. Tym razem jest inaczej.
Strona węgierska zabiegała również o dzisiejsze spotkanie Viktora Orbana z Jarosławem Kaczyńskim. Prezes PiS odmówił takiego spotkania i podobnie powinna zachować się Ewa Kopacz. Czytaj więcej
Równie zasadniczy był wiceprezes PiS Mariusz Kamiński. – Premier Viktor Orban popełnił błąd, zrobił coś niewybaczalnego. Ostentacyjnie złamał europejską solidarność w sprawie bezpieczeństwa na Ukrainie – mówił w TVN24 w dniu wizyty węgierskiego lidera. To pokłosie wizyty Putina na Węgrzech kilka dni wcześniej, gdzie gościł u Orbana.
Nagła zmiana frontu
Nastawienie PiS do Orbana zaczęło się zmieniać kilka miesięcy temu, kiedy premier Węgier coraz wyraźniej wspierał Rosję w konflikcie ukraińskim. Stanął po drugiej stronie barykady niż Kaczyński, bo prezes PiS nie tylko werbalnie wspierał Ukrainę, ale nawet pojechał na Majdan. Dlatego już pół roku temu Ryszard Czarnecki sygnalizował, że PiS nie kocha dłużej Orbana. – Polityka zagraniczna premiera Orbana jest fatalna – mówił w TVN24. Jeszcze w sierpniu 2013 r. ten sam Ryszard Czarnecki mówił, że Orban "świeci przykładem".
Nastawienie PiS do Orbana zaczęło się zmieniać kilka miesięcy temu, kiedy premier Węgier coraz wyraźniej wspierał Rosję w konflikcie ukraińskim. Stanął po drugiej stronie barykady niż Kaczyński, bo prezes PiS nie tylko werbalnie wspierał Ukrainę, ale nawet pojechał na Majdan. Dlatego już pół roku temu Ryszard Czarnecki sygnalizował, że PiS nie kocha dłużej Orbana. – Polityka zagraniczna premiera Orbana jest fatalna – mówił w TVN24. Jeszcze w sierpniu 2013 r. ten sam Ryszard Czarnecki mówił, że Orban "świeci przykładem".
W równie ekstatycznym tonie o węgierskim napastniku mówił Jarosław Kaczyński. – Teraz, gdy Węgry są porządkowane, przywracana tam jest właśnie demokracja i elementarny porządek, to nie odpowiada to Unii – mówił Kaczyński na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, kiedy Komisja Europejska zarzuciła Węgrom złamanie unijnych przepisów. W czasie poprzedniej kampanii prezydenckiej Kaczyński spotkał się z Orbanem. Donald Tusk (który prywatnie pozostawał w dobrych relacjach z Orbanem) określał stosunek prezesa PiS do premiera Węgier jako "nieodwzajemniona, fanatyczną miłość".
Miłość to uczucie ulotne. Szczególnie, jeśli ukochany zaczyna się źle prowadzić. Dla Jarosława Kaczyńskiego rozwód z Orbanem musi być tym bardziej bolesny. Wszak przez lata węgierski polityk był nadzieją PiS na ponowne rządzenie. Był wzorem, ideałem, do którego się równało. Teraz jest persona non grata nawet na Nowogrodzkiej.
