
Salman Bin Abdulaziz Al Saud, który w zeszłym miesiącu wstąpił na królewski tron w Arabii Saudyjskiej, podarował swoim poddanym miliardy dolarów podczas swoich ekstrawaganckich uroczystości koronacyjnych. Szacuje się, że do rąk Saudyjczyków trafi w sumie ponad 32 mld dolarów.
REKLAMA
Pieniądze zostaną przeznaczone m.in. na stypendia dla pracowników państwowych, żołnierzy, studentów, emerytów i rencistów. Hojne dotacje otrzymają także rozmaite organizacje zawodowe, kluby literackie czy sportowe.
– Drodzy: Zasługujecie na wiele i wiem, że cokolwiek dla Was zrobię, będzie nadal za mało – napisał na Twitterze saudyjski król po tym jak ogłoszono jego plany.
W ślad za hojnym podarunkiem króla pójdą prawdopodobnie prywatni przedsiębiorcy w całej Arabii Saudyjskiej. Kilku z nich już zapowiedziało równie wysokie premie dla pracowników.
Salman, rodzony brat króla Fahda i przyrodni młodszy brat zmarłego króla Abdullaha to jeden z tzw. „siódemki Saduiri”, creme de la creme saudyjskiej rodziny królewskiej. To elita elity. Schorowany Salman – mówi się o tym, że cierpi m.in. na demencję oraz że przeszedł udar mózgu – zanim objął tron, przez niemal 50 lat rządził Rijadem, przekształcając miasto w tętniącą życiem 7-milionową, atrakcyjną dla zagranicznych inwestorów metropolię. Cztery lata temu został ministrem obrony – właśnie w tym czasie królestwo dołączyło do koalicji państw prowadzącej naloty na pozycje ISIS w Syrii – zaś od pewnego czasu zastępował zmarłego już króla Abdullaha w pełnieniu niektórych obowiązków. W 2012 roku jego poprzednik mianował go na następcą tronu.
Źródło: businessinsider.com
