
Na początku maja szef włoskiego rządu Matteo Renzi uda się do Moskwy, by porozmawiać z Władimirem Putinem. Głównym tematem rozmów będzie coraz bardziej pogrążająca się w chaosie Libia, w której islamiści spod znaku ISIS przejmują kolejne porty i miasta. – Chciałbym, żeby Putin był w drużynie ze mną – mówi Renzi.
REKLAMA
– Moja podróż do Putina jest zaplanowana na początek marca. To jest próba – powiedział włoski premier reporterom telewizji RAI. – Ważne jest, by przekazać komunikat, iż ONZ, której Rosja jest stałym członkiem w Radzie Bezpieczeństwa, musi odegrać rolę w Libii – dodał.
A sytuacji jest trudna – cztery lata po rewolucji, która przetoczyła się przez kraj i jego prezydenta Muammara Kaddafiego, bliskiego sojusznika Włoch kosztowała utratę władzy i życia, Libia pogrąża się w coraz większym chaosie. Jest rozdarta między walczącymi o władzę bojówkami i dwoma rządami – w Trypolisie i Tobruku. Terroryści coraz odważniej grożą Włochom, o czym pisaliśmy w naTemat w ubiegłym tygodniu.
– Jesteśmy na południe od Rzymu i go podbijemy – zapowiedzieli terroryści w opublikowanym kilka dni temu filmie pokazującym ich postępy w podporządkowywaniu sobie libijskich miast.
Matteo Renzi apeluje do społeczności międzynarodowej o pomoc i zwraca uwagę, że sytuacja w Libii powinna być przez europejskich polityków traktowana z taką samą powagą, jak wojna na Ukrainie. Dla Włoch ma to zasadnicze znaczenie – nie tylko z powodu niewielkiej odległości, jaka dzieli Trypolis od Rzymu, ale przede wszystkim z powodu zależności gospodarczych między nimi. Włosi wydobywają w Libii między innymi gaz i ropę. Włoski koncern ENI, który działa w Libii od przeszło 60 lat, w 2011 roku, a więc przed wybuchem Arabskiej Wiosny, wydobywał w kraju Kadafiego 250 mln baryłek ropy dziennie.
– Słuszne było przepędzenie Kadafiego, ale teraz trwa batalia o przyszłość naszego świata – przekonuje Renzi dodając, że Putin powinien wrócić do negocjacyjnego stołu. – Ale najpierw Rosja musi wyjść z Ukrainy – zaznaczył.
Szef włoskiego rządu odniósł się także na niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą działalność Państwa Islamskiego. – Obecnie trwa obłędna wojna między tymi, którzy chcą terroru a resztą świata, do której należy wiele państw islamskich. Chciałbym, żeby Putin był w drużynie ze mną – powiedział Renzi w RAI3.
Podczas marcowej wizyty Renziego na Kremlu dojdzie do drugiego spotkania na linii Renzi – Putin. Pierwsze miało miejsce podczas październikowego szczytu w Mediolanie.
Źródło:
huffingtonpost.it
huffingtonpost.it
