Krzysztof Grzesiowski z radiowej "Jedynki" wywołał spore kontrowersje sposobem, w jaki prowadził wywiad z prezydentem Bronisławem Komorowskim.
Krzysztof Grzesiowski z radiowej "Jedynki" wywołał spore kontrowersje sposobem, w jaki prowadził wywiad z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Fot. kadr z wywiadu / PolskieRadio.pl

Od dawna żaden wywiad prezydenta Bronisława Komorowskiego nie wzbudzał takich emocji, jak środowa rozmowa głowy państwa z Krzysztofem Grzesiowskim z Polskiego Radia. Głośno o niej jednak nie za sprawą tego, co powiedział prezydent, a dziennikarz. – My, czyli ci którzy popierają pana osobę – przedstawiał się Grzesiowski. I wywołał wrażenie, że daleko mu do bezstronności w rozmowie z głową państwa. W środowy wieczór z tych słów musiał tłumaczyć się szef radiowej "Jedynki".

REKLAMA
– Dziennikarz popełnił niezręczność językową w konstrukcji zdania. (...) Poprosiłem o wyjaśnienie mi tej sprawy przez red. Grzesiowskiego i przedstawienie swojego stanowiska – poinformował dyrektor "Jedynki" Kamil Dąbrowa w rozmowie z branżowym serwisem WirtualneMedia.pl. Czas na złożenie wyjaśnień oskarżany o brak niezależności politycznej Krzysztof Grzesiowski ma podobno do czwartkowego południa.
A co mówił prezydent?
W wywiadzie udzielonym Polskiemu Radiu Bronisław Komorowski otwarcie przyznał, że nie pali się do debatowania z innymi kandydatami na urząd prezydenta. Tłumacząc swoje twarde stanowisko w tej sprawie, prezydent wyjaśniał, że jego konkurenci są zainteresowani przede wszystkim atakowaniem go. – Są zainteresowani tym, żeby walić jak w bęben w urzędującego prezydenta – stwierdził.
Bronisław Komorowski ujawnił też, że wyborcy poznają tegoroczne hasło dopiero 7 marca i prawdopodobnie jednak nie będą nim słowa "Nasz prezydent", na temat których w kontekście prezydenckiego sloganu spekulowano w ostatnim czasie. Właśnie wówczas dziennikarz Polskiego Radia wypowiedział słowa budzące tak wiele kontrowersji. – Dlaczego musimy tyle czekać? My, czyli ci którzy popierają pana osobę? – zapytał.