Anna Przybylska i Marek Kotański - oni czekają na swoje filmy.
Anna Przybylska i Marek Kotański - oni czekają na swoje filmy. Fot. Wojciech Strożyk/Agencja Gazeta

To już pewne. Producenci filmowi nabrali, po sukcesie filmu o Zbigniewie Relidze, apetytu na więcej. Trwają właśnie prace nad dwoma kolejnymi obrazami opowiadającymi o wielkich Polakach - Marii Skłodowskiej-Curie oraz Violettcie Villas. Widzowie zaś zacierają ręce, bowiem takie kino po prostu się dobrze ogląda. W kolejce czekają kolejni bogowie, którzy powinni mieć swoje filmy. Wśród nich także ci, których kochała cała Polska.

REKLAMA

Anna Przybylska

Jeżeli można powiedzieć o kimś w tym kraju ikona, to z pewnością o Ani Przybylskiej. Nie tańczyła w popularnych programach, nie była też reporterką porannych show. Była aktorką i to wystarczyło, by zdobyć uznanie widzów. Media pisały o niej - królowa polskich serc. I coś w tym było, bowiem wpatrzeni byliśmy w Ankę, jak w przysłowiowy święty obrazek. Piękna, zdolna i cholernie dobra. Gdy odbierała jedną z pierwszych nagród w swoim życiu, powiedziała: “Dzięki państwu, w dowodzie jako zawód mogę wpisać aktorka. I za to bardzo dziękuję”. Przegrała walkę z rakiem, ale zanim to się stało, zrobiła wszystko, aby żyć. Potem jej najbliżsi powiedzą: “Kochała życie”. Wciąż nieodżałowana. Piękna kobieta o pięknej historii. Obecnie trwają rozmowy o nakręceniu filmu o aktorce.
logo
Anna Przybylska. Aktorka i ulubienica polskich widzów. Trwają rozmowy o filmie na podsawie jej życiorysu. FOT. WOJCIECH STROZYK / AGENCJA GAZETA

Tadeusz Mazowiecki


Niezwykła postać, której poświęcono niejeden film dokumentalny. I za każdym razem, historię pierwszego premiera III rzeczpospolitej śledzi się z zapartym tchem. I też trudno, w kilku zdaniach napisać, jak ważna dla Polski to była postać. Człowiek absolutnie niezwykły, a życiorys Tadeusza Mazowieckiego to w końcu opowieść nie tylko o wielkiej polityce. Ale o potrzebie wolności i o człowieku, który poświęcił całego siebie dla sprawy. I chyba o tym przede wszystkim powinien być ten film. Bo resztę wszyscy bardzo dobrze znamy.
logo
Tadeusz Mazowiecki Fot. Piotr Wojcik / Agencja Gazeta

Marek Kotański

Psycholog, terapeuta, społecznik. Jednak wszyscy pamiętają Marka najbardziej z jego zaangażowania w ratowanie życia młodym ludziom. To on stworzył Monar i Markot - inicjatywy i miejsca zwalczające uzależnienie od alkoholu i narkotyków oraz bezdomność. Kotański potrafił, jak naprawdę żaden inny, pochylić się nad losem tych, o których w latach jego działalności nie potrafił pochylić się nikt. Wyciągał rękę do każdego, kto potrzebował pomocy. Uświadamiał, czym jest HIV i dlaczego nie można wykluczać człowieka ze społeczeństwa, bowiem nie na tym polega naprawianie świata. Nie uwzględniał marginesu. Zginął, niespodziewanie, w wypadku samochodowym.
logo
Marek Kotański, twórca Moranu i Markotu. FOT. SLAWOMIR KAMINSKI / AGENCJA

Wojciech Inglot

To historia, której nie powstydziłoby się Hollywood. Opowieść o tym, jak z małej firmy z Przemyśla powstało jedno z największych imperiów kosmetycznych świata. Film o tym, jak pewien przedsiębiorca produkował płyn czyszczący… głowice magnetofonowe. Potem wyjechał do Nowego Jorku i wrócił, by rozwijać interesu tu, w Polsce. Pierwszym produktem kosmetycznym dedykowanym kobietom, był lakier do paznokci, a dziś sklepy polskiej tej polskiej marki są na całym świecie. Inglot to bez wątpienia postać, której historia jest scenariuszem na dobry, może nawet najlepszy film. Dla wielu ten Polaków to ikona przedsiębiorczości.
logo
Wojciech Inglot, założyciel jednej z największych marek kosmetycznych świata. FOT. BARTOSZ BOBKOWSKI / AGENCJA GAZETA

Violetta Villas

To gotowy scenariusz na wielki film. Piosenkarka o wielkiej sławie. Ale także aktorka i ikona seksu. Violetta Villas miała u stóp nie tylko Polskę, ale i świat. Zagraniczna prasa mówiła o niej “Głos ery atomowej”. Posiadała talent muzyczny tak ogromny, że słuchać jej chcieli ci nad Wisła, Odrą oraz za Oceanem. Violetta Villas znana była także z bujnego życia towarzyskiego, a w ostatnich latach swojego życia z szaleńczego zamiłowania do zwierząt. W końcu z ikony estrady, stała się symbolem kiczu. Zanim staliśmy się jednak świadkami ludzkiego dramatu, polska piosenkarka była światowej sławy gwiazdą. I do dziś jest wielu wiernych jej talentowi fanów. W końcu to bajka bardzo wyjątkowa z dwóch powodów. Bo o wyjątkowej postaci w historii polskiej muzyki mowa, i niestety wyjątkowo bez happy endu.
logo
Violetta Villas i Kazik Staszewski podczas wspólnych nagrań. Fot. JERZY GUMOWSKI /Agencja Gazeta
Mówi się, że Violettę Villas ma zagrać młoda piosenkarka Margaret, która łudząco do gwiazdy jest podobna.
logo
Margaret - młoda piosenkarka jest typowana jako odtwórczyni roli Violetty Villas. Fot. Instagram Margaret