Organizowany przez byłego polityka Samoobrony Sławomira Izdebskiego protest napsuł wiele krwi mieszkańcom stolicy. Choć i tak nie był tak potężny,
jak straszono. Jak pisaliśmy w naTemat nawet 10 tys. rolników miało przyjechać do stolicy 19 lutego, by przed Sejmem i Kancelarią Premiera domagać się realizacji swoich postulatów. Organizatorzy protestu zapowiadali, że nie pojadą do domu, dopóki premier Ewa Kopacz nie podpisze z nimi porozumienia. Ostatecznie szefowa rządu nie spotkała się z protestującymi, a protest z powodu coraz mniejszego zainteresowania mediów wygasł.