Nie milkną echa dotyczące słów abp. Józefa Michalika na temat pedofilii w Kościele. Hierarcha, już wcześniej oskarżany przez działaczkę feministyczną Małgorzatę Marenin o pomówienie, ma w czwartek stanąć przed sądem w Przemyślu. Tym razem został pozwany o naruszenie dóbr osobistych.
– Jestem oburzona stwierdzeniem, że moje dziecko jest zaniedbane i pragnie miłości innego człowieka, i wpycha się do łóżka pedofilom, a pedofilom w środowisku księży w szczególności – tłumaczyła Marenin, szefowa lokalnego stowarzyszenia Stop Stereotypom.
Sprawa dotyczy homilii wygłoszonej w październiku 2014 roku, podczas mszy z okazji 90. urodzin kard. Henryka Gulbinowicza. Arcybiskup Michalik powiedział, że przyczynami nadużyć dorosłych w stosunku do dzieci są pornografia, brak miłości rozwodzących się rodziców oraz ideologia gender. W jego opinii, feministki promują aborcję i walczą z tradycyjnym modelem rodziny i wierności małżeńskiej.
Co takiego powiedział?
– Wielu molestowań udałoby się uniknąć, gdyby relacje między rodzicami były zdrowe. Często wyzwala się ta niewłaściwa postawa czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga – mówił wówczas hierarcha.
Urażona słowami arcybiskupa działaczka z Kielc złożyła przeciwko niemu pozew do wrocławskiego sądu o pomówienie. Słowa abp. Michalika - jak przekonywała Marenin - godziły w nią zarówno jako samotną matkę, jak i przedstawicielkę ruchu feministycznego. To z kolei miało narazić działaczkę na utratę zaufania potrzebnego w prowadzeniu działalności publicznej.
Poprzednia sprawa zakończyła się już po pierwszej rozprawie - w styczniu br. sąd umorzył proces przeciwko duchownemu. Tym razem Marenin oskarżyła hierarchę o naruszenie dóbr osobistych. Tymczasem biskupi z Przemyśla, gdzie abp. Michalik niebawem będzie sądzony, proszą o modlitwę za przełożonego.