Moshe Greidinger jeden z menedżerów Cinema City - biznes na wyświetlaniu filmów jest wyceniany na ponad 2 mld złotych
Moshe Greidinger jeden z menedżerów Cinema City - biznes na wyświetlaniu filmów jest wyceniany na ponad 2 mld złotych Tomasz Kamiński, Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta

Film o Zbigniewie Relidze zapełnił kasy kin kwotą 38,6 mln złotych, wpływy z "Miasta 44" wyniosły 25 mln zł. W ubiegłym roku kina odwiedziło 40 mln osób i kura zaczęła znowu znosić złote jaja. W tym roku nieźle zapowiadają się premiery nowego filmu z Jamesem Bondem, Terminatora czy Jurassic Park.

REKLAMA
Dlatego bracia Greidinger, założyciele sieci kin Cinema City, postanowili odzyskać pełną kontrolę nad firmą, „ściągając spółkę” z Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. W praktyce oznacza to, że złożyli wszystkim akcjonariuszom ofertę odkupu akcji po 40 zł za walor. I tak wybuchła najnowsza afera na polskim świecie finansów.
Operator kin nazywa się Global City Holding i jego akcjonariuszami są także Aviva, ING, PZU oraz Nordea (w sumie mają ok. 20 proc. akcji). – Mowy nie ma, nie damy się oskubać – mówi menedżer jednego z powszechnych towarzystw emerytalnych. Chodzi o to , że wycena po 40 zł to o jakieś 10 złotych za mało, nawet wobec ostrożnych księgowych szacunków. Oprócz samych kin i licznych nieruchomości (planowany park rozrywki w Mszczonowie) w spółce jest jest 400 mln złotych żywej gotówki do wypłacenia. Akcjonariusze denerwują się, że rodzina Gredingerów spije całą śmietankę teraz, kiedy nadszedł czas żniw.
Giełdowa rozgrywka
Oferta skupu akcji to przebiegły trik, który stawia polskie fundusze emerytalne pod ścianą. Udziałowcy doskonale zdają sobie sprawę, że polskie Otwarte Fundusze Emerytalne nie mogą posiadać akcji spółek niepublicznych. Nie mogą więc zatrzymać akcji i uczestniczyć w biznesie po tym, gdy spółka wyjdzie z giełdy. Muszą sprzedać akcje po cenie, jaką zaproponowano w wezwaniu. Gdyby więc przyjąć ich wycenę, oznaczałoby to utratę około 100 milionów złotych, co ciężko byłoby odrobić na innych spółkach. To pieniądze przyszłych emerytów, członków OFE, które po reformie emerytalnej rządu Donalda Tuska muszą być inwestowane tylko na giełdzie. Zarządzający OFE nie mogli dopuścić do takiej wtopy, więc mimo to, że na co dzień ze sobą konkurują, nagle ich komórki rozgrzały się do czerwoności: – Nie sprzedajemy – uzgodnili.

Swoją obecną pozycję spółka Global City Holding zawdzięcza również inwestycjom dokonanym przez akcjonariuszy mniejszościowych. W przypadku funduszy emerytalnych środki pochodzą od kilku milionów klientów, pomnażających środki na przyszłe emerytury. Właśnie w trosce o ich interesy fundusze emerytalne zawarły umowę i podejmują skoordynowane działania w celu sprawiedliwego traktowania inwestorów mniejszościowych i uzyskania godziwej wartości z inwestycji w spółkę GCH"

podkreślają we wspólnym stanowisku przedstawiciele funduszy Nordea, PZU, Aviva oraz ING
Oficjalny komunikat nie oddaje temperatury emocji. – Kiedy w 2006 roku sieć kin Cinama City debiutowała na giełdzie papierów wartościowych w Warszawie, rozmowa była inna. Greidingerowie zapowiadali, że chcą się rozwijać dzięki pieniądzom polskich akcjonariuszy – wspomina jeden z menedżerów. Polacy, nie tylko fundusze, ale też indywidualni gracze, ulokowali w spółce 193 mln złotych. Dzięki tym pieniądzom biznes rósł jak na drożdżach. Ze 143 mln przychodów do prawie 300 w ostatnim roku. Aktualna wycena spółki przekracza 2 miliardy złotych.
Rodzinny biznes, dziś korporacja
Firma powstała w 1931 roku, kiedy Moshe Greidinger senior otworzył pierwsze kino w Hajfie. Rodzinny biznes spokojnie się rozwijał do 1967 roku, kiedy rodzina przejął także biznes dystrybucji filmów w Izraelu. W 1982 roku otworzyli pierwszy Multiplex, a w 1999 roku weszli do Polski, budując nie tylko kolejne kina, ale też uruchamiając trójwymiarowe kina Imax. Pochodzenie kapitału ma znaczenie. Na przykład, sieć kin ograniczyła dystrybucję głośnego niemieckiego filmu "Upadek", o ostatnich dniach życia Adolfa Hitlera. W recenzjach dramat historyczny zyskał opinię wybielającego potworną postać dyktatora, bo pokazano go jako rozedrganego, opuszczonego przez podwładnych dowódcę.
Najwięcej kin – 31 multipleksów z 337 ekranami – spółka ma w Polsce. Dzięki kapitałowi zdobytemu na giełdzie była w stanie przejąć sieć kin na Słowacji i Czechach, a także inwestować w Rumunii i Węgrzech. Ogłoszono też plany budowy Park of Poland w Mszczonowie pod Warszawą – największego parku rozrywki w naszym regionie Europy. Spółka jest też udziałowcem znanego developera Ronson. Obecnie biznes kontrolują wnukowie założyciela Moshe i Israel, przez firmę mającą 54 proc. akcji. Spółka notowana jest równolegle na giełdzie w Londynie. Rada dyrektorów tłumaczy w komunikacie, że w Warszawie jest zbyt mało nabywców na akcje GCH. "Zakończenie notowań spółki na GPW pozwoli na uzyskanie oszczędności około 1 mln euro rocznie" - czytamy w komunikacie.
Szykuje się więc pasjonująca i bezwzględna rozgrywka. Przedstawiciele OFE naciskają, aby w sprawie interweniował prezes GPW. Może on zdecydować, aby decyzja o wycofaniu spółki z giełdy zapadła decyzją 80 proc. głosów akcjonariuszy. Wówczas Greidingerowie musieliby uzyskać zgodę Polaków, czyli zapłacić więcej.