
W krajach zachodnich duży procent bezdomnych stanowią osoby homoseksualne. W niektórych przypadkach to nawet jedna trzecia tego środowiska. Tam hostele LGBT to norma. Polska także ma ten problem. Dlatego Fundacja im. Stefana Batorego przyznała, w programie "Obywatele Dla Demokracji", dotację na powołanie do życia takiego miejsca w Warszawie. Za stworzenie takiego “zastępczego domu” odpowiedzialne są: Lambda Warszawa oraz Fundacja Trans-Fuzja. I tak, od kilku dni, na terenie stolicy działa “Hostel Interwencyjny LGBT”.
Wbrew opinii, która krąży po sieci, Hostel LGBT nie jest miejscem, gdzie zatrzymać się mogą podróżujący geje czy lesbijki. Nie taki cel stawiają sobie tego typu placówki na całym świecie. Czym zatem jest hostel, którego pojawienie się w Warszawie budzi ogromne emocje?
Miejsce to przeznaczone jest dla lesbijek, gejów osób biseksualnych, osób transpłuciowych, które w wyniku przemocy związanej z orientacją seksualną i/lub tożsamość płuciową, zostały zmuszone do opuszczenia swojego miejsca zamieszkania i tym samym stały się zagrożone wykluczeniem społecznym.
Hostel LGBT to pierwsza taka inicjatywa w naszym kraju. Gdy rozmawiam z bohaterami mojego tekstu słyszę, że takie miejsca w Polsce są absolutnie potrzebne i mają racje bytu. Dlaczego? Większość osób, które tu trafią, to przeważnie młodzi i zagubieni ludzie, którzy właśnie stracili dach nad głową. Do tego pozbawieni zostali poczucia bezpieczeństwa, bowiem wyrzekli się ich własni rodzice. W końcu - możemy mówić o ogromnych, ludzkich dramatach. Niestety, te historie kończą się, zdecydowanie zbyt często, bezdomnością. Żeby do tego nie dopuścić, powstają właśnie hostele LGBT.
Na szczęście jestem już dorosła, mam swoje mieszkanie i swoje życie. Warszawa to moje rodzinne miasto, więc mam tu także mamę i tatę. Nigdy im o sobie nie powiedziałam, choć mam już 30 lat. I dziewczynę. Wiele razy jednak zastanawiałam się, jakby to było, gdybym powiedziała rodzinie w wieku, na przykład, 17 lat. Powiem szczerze, może to trochę naiwne, ale wciąż mam ciarki, gdy pomyślę, że rodzice się mnie wyrzekają. Albo co gorsza - wyrzucają z domu. Nie znam osobiście takich przypadków. I modlę się, aby nigdy ich osobiście nie doświadczyć. To okropne.
Każda osoba, która tutaj trafi, może, bez żadnych opłat, zostać od kilku dni do nawet trzech miesięcy. Bywają jednak sytuacje, że pobyt musi się wydłużyć. Tak jest w wielu przypadkach za granicą. Jak będzie w Polsce? Yga Kostrzewa z Lambda Warszawa wyjaśnia, że o wszystkim dowiemy się w niedługim czasie.
W związku z otwarciem hostelu, 19 marca, w siedzibie Lambda Warszawa odbędzie się konferencja prasowa, na której odpowiemy na wszystkie pytania. Zaczynamy o 10:00.
Co jeszcze wiemy o tym miejscu? Dyrektorką placówki została Magdalena Dietrich. Z wykształcenia jest psychologiem. Gdy się kontaktujemy, nie chce zdradzać szczegółów. Zaprasza na konferencję. Jakie będą obowiązywać tu zasady? Regulamin hostelu może być bardzo restrykcyjny. Tak jest na całym świecie. Nie będzie można na przykład opuszczać budynku po godzinie 22-ej. Tu, obowiązywać będzie także bezwzględny zakaz wprowadzania innych osób. Dotyczy to nawet rodzin i przyjaciół. Punktów w regulaminie może być znacznie więcej, ale najważniejsza jest jedna zasada - nieść pomoc potrzebującym.
Hostel interwencyjny umożliwia rozwiązanie problemów osobistych osób LGBT, przygotowując do przyszłego samodzielnego funkcjonowania. Oprócz bezpiecznego schronienia oferuje możliwość uporządkowania sytuacji prawnej, socjalnej, emocjonalnej i życiowej, dzięki czemu po udzieleniu wsparcia korzystające z niego osby będą gotowe do dalszego samodzielnego funkcjonowania.
Choć twórcy deklarują i jasno komunikują, czym hostel LGBT jest, to niektórzy nawet nie chcą słyszeć o jego istnieniu. Dlaczego? Ma tu dochodzić do zbiorowego seksu oraz zażywania narkotyków. Tyle tylko, że noclegownia to nie dom rozpusty. Regulamin jasno będzie mówić m.in. o obowiązującym zakazie stosowania używek oraz uprawiania seksu. Ci, którzy tu trafią, będą musieli także rozliczać się z zażywanych leków. Ich obecność nie może w żaden sposób budzić wątpliwości. Czy za granicą tego typu hostele także spotykają się ze sprzeciwem?
Napisz do autora: tomasz.golonko@natemat.pl