
Wykształcone, nowoczesne młode kobiety to dla Kościoła, który nie potrafi z nimi rozmawiać, wielki kłopot. Tak twierdzi ks. Jacek Prusak. A co na to same kobiety?
Problem z kobietami w Kościele polega także na tym, że księża nie są przyzwyczajeni do kobiet, które są niezależne, robią kariery, mają własne zdanie (i nie wahają się go użyć), a nawet się ich boją. W kobietach widzą raczej, jak zauważa ks. Prusak, matki i siostry.
Jeden z biskupów powtarza, że przez emancypację rodzi się coraz mniej dzieci, a wiele z tych, które przychodzą na świat, jest wychowywanych w rozbitych lub patchworkowych rodzinach. Księża uważają, że nie są to pozytywne zmiany, a wiążą je z rosnącą siłą kobiet
Jola Szymańska, Hipster Katoliczka na swoim blogu w Deon.pl napisała po Dniu Kobiet, że ma już nieco dość tego usilnego pocieszania kobiet w Kościele, co sprawia wrażenie, jakoby kobiety były strasznie nieszczęśliwe. Szukam bodźców, inspiracji, aktywności, a czytam: "nie martw się" (…). Te wszystkie teksty i artykuły, które przewinęłam w Dniu Kobiet są dla mnie jasnym komunikatem: utarło się, że macie problem, no to chcemy wam pomóc, chcemy was wspierać – napisała Szymańska.
Podobnie – czyli całkiem dobrze – czuje się w Kościele Natalia Białobrzeska, młoda mężatka, mama małej Wiktorii oraz autorka projektu Rokokoko.pl oraz blogerka (Soccermom.pl). – Nie mam problemu z antykoncepcja, rolą tzw. matki Polki, nawet nie jestem po trzydziestce – przyznaje z uśmiechem. Białobrzeska widzi w Kościele mnóstwo miejsca dla kobiet i to niekoniecznie w kuchni. – Uważam, że potencjał i możliwości są duże, tak samo jak dystans księży do błogosławienia kobietom w roli przywódczyń. Inna sprawa, że w Kościele w ogóle jest mały problem z delegowaniem zadań świeckim, a co tu mówić o kobietach! – zauważa katolicka publicystka.
Skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle? Skąd taka rozbieżność pomiędzy ocenami ks. Prusaka a tym, jak w Kościele czują się same kobiety? Zdaniem Szymańskiej, po części wynika to po prostu z uogólnień, a te bywają krzywdzące.
Czasem to wina księdza, który traktuje kobiety jak służbę, ale czasem samych kobiet (szczególnie tych starszych w mniejszych miejscowościach), które potrafią rywalizować między sobą o to, która upierze księdzu firanki
Staram się reagować, wobec znajomych księży żartem, np. „panowie przodem” albo „dzisiaj Ty robisz herbatę”. Nieznajomych pytam: dlaczego...? Na szczęście mam kilku bliskich księży, oni utwierdzają mnie w przekonaniu, że to tylko "ryby nie maja głosu", a mnie chętnie posłuchają i wezmą na serio
Jakiś czas temu Laboratorium Więzi przeprowadziło obszerną ankietę wśród kobiet. Respondentkom zadano następujące pytania: Co mnie jako kobietę cieszy w naszym Kościele? Co mnie jako kobietę w naszym Kościele niepokoi, co mi przeszkadza, co mnie denerwuje? Czy polskie kobiety mają problemy z Kościołem? Czy Kościół w Polsce ma problemy z kobietami? Czy i na ile problemy Kościoła z kobietami są częścią problemów ze świeckimi? Co zrobić, żeby było lepiej? Od czego zacząć?
Napisz do autorki: marta.brzezinska@natemat.pl
