Zamach terrorystyczny w Tunisie wpisuje się w strategię działań terrorystów w krajach, przez które przetoczyła się Arabska Wiosna. Libia, Egipt i Tunezja, przed rewolucją rządzone przez satrapów żelazną ręką, pogrążają się w chaosie i muszą zmierzyć się z potężnymi wyzwaniami. Czy Bliski Wschód tęskni za dyktatorami?
Napięcia i zagrożenia na Bliskim Wschodzie wzrosły po zakończeniu wojny w Zatoce i nie uspokoiły się, wbrew oczekiwaniom, wraz ze zmianami, jakie przyniosła Arabska Wiosna.
Nowe wyzwania dla regionu
Przeciwnie, od zakończenia protestów będących osią wydarzeń, które obaliły Hosniego Mubaraka w Egipcie, Muammara Kaddafiego w Libii czy Zajn al-Abidin ibn Alego w Tunezji, sytuacja jest poważniejsza niż przed wybuchem rewolucji, zarówno w kontekście relacji między krajami regionu, jak i sceny międzynarodowej. Bliski Wschód, co dobitnie pokazuje przykład pogrążonej w chaosie Libii, przechodzi potężne zmiany, których skutki będą odczuwalne w wymiarze globalnym.
Rewolucja w Egipcie, Libii i Tunezji wyzwoliła napięcia, które stawiają region w obliczu nowych, niebezpiecznych wyzwań, tak ze strony Izraela, Turcji czy Iranu, jak również na płaszczyźnie polityki wewnętrznej. „W zależności od odpowiedzi na te pytania, wszystko może być rezultatem – od stabilizacji i współpracy w regionie, po dezintegrujący konflikt na Bliskim Wschodzie” – pisze w swoim eseju na łamach Open Democracy dr Zaki Samy Mohamed Elakawi z International Observatory of Arab and Muslim World.
Elakawi dodaje, że zaistniałe zmiany stanowią ogromne wyzwania, zaś kroki, jakie podejmują poszczególne kraje arabskie pokazują, że trudno jest znaleźć wspólną płaszczyznę rozwiązania sytuacji.
Nostalgia za dyktatorem?
Czy Kaddafi, Mubarak i Asad byli zatem gwarantami względnego spokoju w regionie, który po ich obaleniu pogrążył się w chaosie? – Oczywiście, że tak, wszyscy byli – Asad wciąż jest – dyktatorami. Wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z dyktaturą, naród jest trzymany krótko, a z uwagi na silny aparat państwowy i służby trudno jest działać terrorystom. Pamiętajmy też, że demokracja to najlepszy z ustrojów, ale nie jest doskonały. Turcja jest na początku budowania swojej demokracji, i tę początkową słabość rozmaite grupy chcą wykorzystać. Jestem także zwolennikiem tezy, że demokrację od anarchii dzieli bardzo cienka linia – mówi dr Krzysztof Liedel z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas.
Bliskowschodni dyktatorzy
Muammar Kaddafi, libijski dyktator obalony w rezultacie wydarzeń Arabskiej Wiosny, zabity 20 października 2011 roku
Zajn al-Abidin ibn Ali, 14 stycznia 2011 roku uciekł z Tunezji
Hosni Mubarak, prezydent Egiptu, 11 lutego 2011 roku ustąpił z urzędu
Libia, Egipt i Tunezja celem terrorystów
Cztery lata po rewolucji, która przetoczyła się przez kraj i jego prezydenta Muammara Kaddafiego kosztowała utratę władzy i życia, Libia pogrąża się w coraz większym chaosie, o czym pisaliśmy kilka tygodni temu. Jest rozdarta między walczącymi o władzę bojówkami i dwoma rządami – w Trypolisie i Tobruku. Terroryści spod znaku ISIS zdobyli dwa kluczowe porty – w Darnę i Syrtę. Coraz odważniej grożą Włochom. 15 lutego zamknięto włoską ambasadę w Trypolisie, która była ostatnim dyplomatycznym bastionem Zachodu w Libii.
Premier Matteo Renzi przekonuje, że zagrożenie, przed którym stoją Włochy, to zagrożenie dla całej wspólnoty. Na razie szefowa europejskiej dyplomacji Federica Mogherini wybiera się na rozmowy z władzami USA i Egiptu, jednak – póki co – wyklucza "zaangażowanie militarne" Unii w Libii (Unia nie ma swojej armii). Specjalny wysłannik ONZ w Libii Bernardino Leon powiedział zaś w rozmowie z RadioUno, iż sytuacja w Libii jest jeszcze do opanowania, jednak „społeczność międzynarodowa musi reagować szybko”. W innym wypadku już niebawem sytuacja wymknie się spod kontroli.
Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w ogarniętej wojną domową Syrii, w której Arabska Wiosna nie spowodowała usunięcia z urzędu prezydenta Bashara al-Asada, ale zapewniła znakomity grunt dla rozkwitu organizacji terrorystycznych, w tym Państwa Islamskiego, które na terytorium Syrii i Iraku proklamowało kalifat.
Uderzenie w Tunezję
Oczekiwanych zmian nie przyniosła także rozpoczęta 25 stycznia 2011 roku rewolucja w Egipcie. Jak czytamy w notatce dotyczącej sytuacji w Egipcie cztery lata po upadku Mubaraka sporządzonej w Departamencie Analiz Strategicznych przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, „pokłosie Arabskiej Wiosny dowodzi, że w 2011 r. (obalenie prezydenta Husniego Mubaraka) i ponownie w 2013 r. (obalenie prezydenta Muhammada Mursiego) doszło raczej do przewrotów czy zamachów stanu – usunięto sprawujących władzę, jednak nie doprowadzono do znaczącej zmiany społecznej”.
Jednocześnie toczy się walka ze zdelegalizowanym i uznanym za organizację terrorystyczną Bractwem Muzułmańskim, a wprowadzone w 2014 roku nowe prawo dotyczące terroryzmu może prowadzić do nadużyć i wykorzystywania go przeciwko opozycji. Pogłębia się konflikt między władzą a salafitami, w tle którego mamy kryzys gospodarczy.
Zamach w Tunezji jest niejako pokłosiem Arabskiej Wiosny.
Ekspert dodaje, że Tunezja już od jakiegoś czasu jawiła się jako kraj zagrożony atakiem. – Terroryści zapowiadali uderzenie. Już wcześniej dochodziło do ataków na żołnierzy czy policjantów, co miało pokazać: zobaczcie, jakie macie słabe państwo, słaby aparat. Teraz uderzyli w najważniejszy dla Tunezji sektor – turystykę – konkluduje dr Liedel.
– Trudno przewidzieć do jakiego stopnia sytuacja w Tunezji wpłynie na ruch turystyczny do tego kraju i innych, położonych w strefie Maghrebu. W okresie tzw. Arabskiej Wiosny ruch przeniósł się do europejskich krajów basenu Morza Śródziemnego – przede wszystkim Hiszpanii i Grecji. Jak się wydaje podobny scenariusz może się powtórzyć, o ile okaże się na pewno, że w Tunezji turyści stali się bezpośrednim celem ataku terrorystycznego a nie tylko przypadkowymi ofiarami – komentuje Radosław Damasiewicz z Travelplanet.pl.
dr Zaki Samy Mohamed Elakawi ,International Observatory of Arab and Muslim World.
Początkowo wyglądało na to, że arabskie przebudzenie przełamie stary, fałszywy paradygmat autorytaryzmu, zbudowany przez arabskich liderów na' raison d’état', ustanawiając nowy system oparty na społecznej sprawiedliwości. Szybko te pierwsze wrażenia zderzyły się z geopolityczną rzeczywistością.Czytaj więcej
Z notatki BBN
Większość kadr sądów, służb bezpieczeństwa, aparatu administracyjnego, wojska czy mediów państwowych w dalszym ciągu tworzą osoby związane z reżimem H. Mubaraka. W kraju nie została zapewniona pełna wolność słowa, a państwowe media coraz częściej propagują pogląd, że prawdziwą rewolucją była rewolucja 30 czerwca (2013 r. – obalenie M. Mursiego), nie zaś 25 stycznia (2011 r. – obalenie H. Mubaraka). Cztery lata po wybuchu arabskiej wiosny Egipt znajduje się blisko punktu wyjścia, z tą jednak różnicą, że społeczeństwo stało się bardziej świadome dysfunkcjonalności swojego państwa.Czytaj więcej
Dr Krzysztof Liedel, Centrum Badań nad Terroryzmem CC
Terroryści, obojętnie czy z Państwa Islamskiego, czy Al Kaidy, chcą sobie stworzyć zaplecze logistyczne, a najlepiej czują się tam, gdzie jest chaos i destabilizacja. Po Arabskiej Wiośnie poszczególne kraje dopiero tworzą swoje struktury; uderzenie w takie państwo powoduje destabilizację, która stwarza idealne warunki do radykalizacji i destabilizacji.