
W internecie pojawiło się kolejne nagranie przejazdu Wesołego Kierowcy, czyli Roberta Chilmończyka, który zabawia pasażerów warszawskich autobusów swoimi monologami. Tym razem Wesoły Kierowca prowadził autobus linii 509. – To już Państwa w takim razie wysadzam tutaj, ale nie w powietrze, nie bójcie się, nie jestem terrorystą – mówił do pasażerów Wesoły Kierowca.
REKLAMA
W nagranym przejeździe dowcip Wesołego Kierowcy nie był pozbawiony gorzkiej nuty. Pasażerowie usłyszeli ją, gdy autobus zbliżał się do stacji metra.
– Zaraz będzie metro, ten wspaniały XIX-wieczny, europejski wynalazek, który do Polski też dotarł w XXI wieku i się bardzo szybko rozwija. Otworzyli tutaj drugą nitkę, ale zaraz ją pewno zamkną, jak to u nas bywa w zwyczaju – powiedział Chilmończyk.
ZTM chce zdyscyplinować Wesołego Kierowcę
Wesoły Kierowca poczynił także uwagi dotyczące stanu autobusu. – Mało co tu sprawnie, do końca działa, łącznie ze mną, ale jakoś tam dojedziemy, mimo, że mam 3 promile – oznajmił.
Wesoły Kierowca poczynił także uwagi dotyczące stanu autobusu. – Mało co tu sprawnie, do końca działa, łącznie ze mną, ale jakoś tam dojedziemy, mimo, że mam 3 promile – oznajmił.
Ta wypowiedź nie spodobała się Zarządowi Transportu Miejskiego. Portal TVN Warszawa ustalił, że ZTM chce, by firma ITS Michalczewski wezwała Chilmończyka na rozmowę dyscyplinarną. – Sugeruje, że w autobusie nic nie działa, albo wprost mówi, że ma 3 promile alkoholu we krwi – skarżył się rzecznik ZTM Igor Krajnow.
"Czasami powiem o jedno słowo za dużo"
Ponadto niektórym podróżnym nie podoba się zwyczaj nazywania młodych kobiet „łaniami”.
"Czasami powiem o jedno słowo za dużo"
Ponadto niektórym podróżnym nie podoba się zwyczaj nazywania młodych kobiet „łaniami”.
– Mam swoje stałe teksty. Kiedy widzę stojącą na przystanku dziewczynę, to mówię „Jest kolejna łania do zabrania”. Nie widzę w tym nic obraźliwego, w końcu od wieków u nas mówiło się na kobiety „białogłowy”, „sikorki”, „łanie”. Chciałem w zabawny sposób podkreślić, że zabieramy na pokład dziewczynę. Pewnej starszej pani to się nie spodobało i poskarżyła się, że nie przystoi mówić takich rzeczy – mówił nam pod koniec 2013 roku Wesoły Kierowca.
Innym razem Chilmończyk otrzymał naganę za określenie pewnego urzędu mianem „siedziby biurokracji i korupcji. – Lubię humor sytuacyjny. Czasami zdarza się, że powiem o jedno słowo za dużo – przyznał Wesoły Kierowca.
Z myślą o przychylnie nastawionych pasażerach Chilmończyk udostępnia na facebookowym koncie swój grafik.
