Małgorzata Rozenek - prowadząca program "Piekielny Hotel".
Małgorzata Rozenek - prowadząca program "Piekielny Hotel". Fot. Piekielnyhotel.tvn.pl

Po emisji dwóch pierwszych odcinków polskiej edycji “Piekielnego Hotelu”, można zadać sobie pytanie, czy telewizyjny show naprawdę ratuje hotelarzy z opresji. Okazuje się, że jest na pewno świetną reklamą, która nagania nowych gości. – Wszystkie nasze wcześniejsze działania marketingowe skumulowały się w jeden boom - mówi Katarzyna Stangrecka, współwłaścicielka Hotelu “Otomin”.

REKLAMA
Pada ci biznes? Idź do telewizji
– Udział w takim programie daje przede wszystkim rozgłos i reklamę - mówi Katarzyna Stangrecka, współwłaścicielka hotelu “Otomin” położonego nad jeziorem Otomińskim, którego losy mogliśmy śledzić w pierwszym odcinku polskiej wersji hotelowego hitu. Stangrecka dodaje także, że udział w “Piekielnym Hotelu” to znakomity ruch marketingowy. Taki, który w przypadku ich obiektu sprawił, że już 10 minut od emisji show na stronę internetową hotelu zawitało półtora miliona potencjalnych gości. - Wszystkie nasze wcześniejsze działania marketingowe skumulowały się w jeden boom - dodaje.
Reklama (bez)cenna
Choć program ma opowiadać o zmianach w hotelach, to mówi także o wewnętrznych przemianach właścicieli (prowadząca show Małgorzata Rozenek stara się ich “pocieszać”, a jak trzeba to i rozwiązuje ich rodzinne konflikty). Jakie są tego skutki? Ciężko to ocenić. W jednym zgadzająca się wszyscy - cel uświęca środki, a to co naprawdę ważne i to… cenny czas antenowy TVN, które dostaje się w "piekielnym" pakiecie.
logo
Hotel "Otomin" przed rewolucją: Fot. piekielnyhotel.tvn.pl
logo
Hotel podczas "Piekielnego Hotelu": Fot. Piekielnyhotel.tvn.pl
logo
Pokój, który urządziła Małgorzata Rozenek w hotelu "Otomin" Fot. Fanpage Hotel Otomin
logo
Właściciele Hotelu "Otomin" wykorzystali bardzo dobrze pobyt ekipy "Piekielnego Hotelu". Chwalą się tym między innymi na Facebooku. Fot. Fanpage Hotel "Otomin"
Ile kosztuje reklama w tym samym czasie antenowym, w którym emitowany jest “Piekielny Hotel”? Od 15 tysięcy złotych, aż do 50 tysięcy przed emisją głównego wydania “Faktów”, czyli tuż przed godziną 19. Biorąc pod uwagę, że pokazywane hotele są w programie przez niemal godzinę, to taka reklama dla biznesu jest wręcz… bezcenna.
Gdyby nie problemy finansowe, to zapewne żaden właściciel do takiego programu w ogóle by się nie zgłosił. W drugim odcinku “Piekielnego Hotelu” właścicielka wręcz w długach tonęła. Rata miesięczna za wszystkie kredyty wzięte na poczet rozbudowy obiektu wynosiła około 40 tysięcy złotych. Miesięcznie. Z programu mogliśmy także dowiedzieć się, że właścicielka “Księżycowego Dworku” nie spłacała pożyczki od kilku miesięcy. No dobrze, ale jak radzi sobie “Księżycowy” po emisji programu?
logo
Pani Teresa - właścicielka "Księżycowego Dworku". Fot. Piekielnyhotel.tvn.pl
logo
To właśnie tu zawitała ekipa "Piekielnego Hotelu". Dworek tonął w długach. Dziś trwa w nim remont, a goście chętnie chcą tu przejeżdżać. Fot. Fanpage Księżycowy Dworek
Podbnie, jak "Otomin", czyli - Dobrze! Dziś trwa remont w "Księżycowym Dworku", a sam hotel nie narzeka na brak rezerwacji. Jak można dowiedzieć się na miejscu - po programie zainteresowanie pobytem w zabytkowym dworku zdecydowanie wzrosło.
Najbliższe zapisy? Po świętach Wielkiej Nocy.
Chcesz więcej Stylu? Polub nas na facebooku!

Napisz do autora: tomasz.golonko@natemat.pl