Po wtorkowej katastrofie airbusa A320 w Alpach kilku pilotów linii lotniczych Germanwings odmówiło pilotowania maszyn. Odwołano kilka lotów budżetowych. Sytuację potwierdził rzecznik przewoźnika, który stwierdził, że w grę wchodziły tu „powody osobiste”. Właściciel Lufthansy, która jest spółką–matką Germanwings, stwierdził z kolei, że zachowanie pilotów wynikało z „głębokiego stresu”.
Z odwoływaniem lotów pasażerowie – zdaniem niemieckiego dziennika „Der Spiegel” – muszą się liczyć także w środę.
Carsten Spohr, szef Lufthansy już wcześniej zapewnił także, że Airbus A320 był w dobrym stanie technicznym wykluczając tym samym, by przeprowadzona dzień przed tragedią kilkugodzinna naprawa samolotu mogła być jedną z przyczyn katastrofy. Spohr twierdzi, że mechanicy usuwali wówczas jedynie problem z klapą koła, co w żaden sposób nie mogło wpłynąć na kwestie bezpieczeństwa.
Airbus A320 niemieckich linii Germanwings rozbił się we francuskich Alpach. Na pokładzie samolotu, który leciał z Barcelony do Duesseldorfu, znajdowało się 150 osób – 144 pasażerów i sześciu członków załogi. Wciąż trwa akcja w okolicach miasteczka Barcelonnette. Prawdopodobnie ma one już jednak charakter stricte poszukiwawczy, a nie ratowniczy. Według informacji przekazywanych przez francuskie władze i niemieckiego przewoźnika, katastrofy nikt nie przeżył.
Linie Germanwings poinformowały podczas konferencji prasowej, że kontakt z załoga został utracony o godzinie 10:53. Zaraz po tym doszło do katastrofy. Airbus opadał przez około osiem minut. Na początku twierdzono, iż załoga miała nadać sygnał "mayday", gdy Airbus znajdował się na wysokości 11 km. We wtorkowe popołudnie potwierdzono jednak, iż niemiecki samolot nie nadał sygnału ratunkowego.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Francji wieczorem potwierdziło, iż służby zlokalizowały jedną z tzw. czarnych skrzynek Airbusa A320, co daje nadzieje na relatywnie szybkie ustalenie przyczyn katastrofy.
Katastrofa samolotu linii Germanwings to drugi tak poważny wypadek lotniczy w tym roku. W lutym samolot typu ATR 72, należący do linii TransAsia Airlines, rozbił się na Tajwanie. W katastrofie zginęły 43 osoby.