Decyzja Angeliny Jolie, która obawiając się choroby nowotworowej, profilaktycznie usunęła jajniki i jajowody, nie została dobrze przyjęta przez wszystkich internautów. Do awangardy krytyków postępowania aktorki wchodzi niewątpliwie Tomasz Terlikowski. Publicysta zastanawia się głośno, czy „Jolie wie, że istnieje też rak mózgu”.
Co ciekawe, środowy wpis Terlikowskiego sam spotkał się z krytyką. Jeszcze ciekawsze jest to, że nieprzychylne uwagi padły także z prawego sektora sceny politycznej, który przeważnie ma więcej wyrozumiałości dla komentarzy redaktora naczelnego Telewizji Republika.
Wypowiedź Terlikowskiego została negatywnie oceniona przez posłankę Jolantę Szczypińską (PiS) oraz posła Andrzeja Jaworskiego (również PiS).
Sama Jolie, która dwa lata temu poddała się profilaktycznej amputacji piersi, wyjaśniła, że zdecydowała się na kolejną operację, ponieważ jest szczególnie narażona na wystąpienie niektórych nowotworów złośliwych.
Aktorka posiada sprzyjającą powstawaniu części nowotworów mutację genu BRCA1. Ponadto w jej rodzinie nowotwory występowały stosunkowo często. Na skutek choroby nowotworowej zmarły matka, babcia i ciotka Jolie.
Aktorka zaznaczyła przy tym, że nie poddała się usunięciu jajników wyłącznie dlatego, że wykryto u niej mutację genu BRCA1. Kluczowe znaczenie miała historia rodziny. – Chcę, żeby inne kobiety to usłyszały. Pozytywny test BRCA nie oznacza, że trzeba od razu poddać się operacji, są inne opcje – napisała Jolie. W naTemat pisaliśmy już, co może i powinien zrobić każdy narażony na podobny nowotwór.