Kadr ze spotu Andrzeja Dudy, który przekonuje wyborców, że Polska nie jest gotowa na przyjęcie euro
Kadr ze spotu Andrzeja Dudy, który przekonuje wyborców, że Polska nie jest gotowa na przyjęcie euro Fot. Andrzej Duda / youtube.com

Sztab Andrzeja Dudy kontynuuje ofensywę, która przypisuje Bronisławowi Komorowskiemu chęć rychłego wprowadzenia Polski do strefy euro. Tym razem opublikował cztery nowe spoty. Mają one pokazać wyborcom, jak będzie wyglądać ich życie, gdy postawią na Komorowskiego i euro.

REKLAMA
Kreślona przez PiS wizja ma ponurą atmosferę. Oto bowiem zwykli, uczciwie pracujący Polacy nie mogą pozwolić sobie nawet na jedzenie i leki. Odpowiedzialność za taki stan rzeczy ma ponosić Komorowski, którego wypowiedź z 2013 roku otwiera wszystkie spoty. – Chcemy uczestniczyć w uzdrawianiu strefy euro, chcemy do niej wejść – mówi prezydent.
W pierwszym spocie matka wyjaśnia swojemu dziecku, że „nie stać nas na nic, bo jest euro, bo jest bardzo drogo”. Scena rozgrywa się w małym sklepie spożywczym, a głównym rekwizytem jest w niej pusty koszyk.
Kolejne spoty przedstawiają losy emerytów, których nie stać na leki, spłacającej kredyt hipoteczny pary, którą zdruzgotało dokonane przez bank przeliczenie kredytu na euro, oraz rodziny, do której z okazji Wielkanocy nie przyjedzie babcia, ponieważ „bilety są bardzo drogie”.
Sam Duda wyjaśnia widzom, że Polska nie powinna wchodzić do strefy euro "przynajmniej do czasu, gdy w Polsce zaczniemy zarabiać tak, jak na zachodzie Europy".
Wcześniej komitet Dudy uruchomił serwis internetowy Euroceny, który ma przekonać wyborców, że „euro to drożyzna”. Otworzył także BronkoMarket, gdzie podawane w euro ceny osiągają zatrważające poziomy.
Komorowski odpowiada
Ofensywa Dudy spotkała się z odpowiedzią Komorowskiego, który w środę powiedział Radiu ZET, że decyzja o ewentualnym wejściu do strefy euro będzie należeć do parlamentu kolejnej kadencji.
Bronisław Komorowski

Nie ma możliwości wejścia przez Polskę do strefy euro w tej chwili, dopóki Polska w ogóle nie spełni kryteriów. Kryteria wejścia do strefy euro, bez względu na to, jaką decyzję Polska podejmie w przyszłości, są korzystne dla polskiej gospodarki. Więc dzisiaj trzeba mówić o spełnieniu kryteriów po to, aby polska gospodarka jak najlepiej funkcjonowała.

A o tym, czy wejdziemy do strefy euro, czy nie, zadecyduje przyszły parlament, między innymi dlatego, że jest blokada w konstytucji.

Konstytucji się nie da zmienić, nie dysponując dwoma trzecimi głosów w Sejmie. To jest w ogóle fantazja, czysto wyborcze zagranie po to, aby zrobić wrażenie, że coś, jakaś gwałtowna decyzja w Polsce się szykuje.
Czytaj więcej