Janusz Korwin- Mikke stwierdził, że Komorowski i Duda odgrywają role złego i dobrego policjanta, po to, by dać elektoratowi złudzenie, że ten ma w czym wybierać. W rzeczywistości obaj kandydaci działali niegdyś w Unii Wolności, która wyrażała aprobatę wobec wejścia Polski do strefy euro.
REKLAMA
„Nie mają żadnego wyboru. Jest to linia Unii Wolności, linia czołobitności w stosunku do Brukseli i Waszyngtonu” - powiedział Janusz Korwin-Mikke w Siedlcach.
Dwa tygodnie temu „Newsweek” opublikował artykuł, w którym obwieścił, że Andrzej Duda był kiedyś działaczem Unii Wolności. Według tygodnika kandydat PiS na prezydenta zataił swoje członkostwo w tej partii, bo w jego oficjalnej biografii dostępnej na jego stronie internetowej widnieje informacja, że jego kariera polityczna zaczęła się dopiero w 2006 roku, w klubie parlamentarnym PiS.
W formie dowodu „Newsweek” miał przedstawić dokumenty potwierdzające działalność Dudy, odnalezione wśród archiwalnych materiałów małopolskiej UW - m.in. odręcznie podpisana przez kandydata PiS lista obecności na jednym ze zjazdów regionalnych partii, a także potwierdzenie opłacania składek członkowskich w 2002 roku.
Tygodnik przypominał, że Unia Wolności ostro sprzeciwiała się metodom lustracji Prawa i Sprawiedliwości, podczas gdy Andrzej Duda był jednym z twórców ustawy lustracyjnej z 2006 r. Sugerował sprzeczności w działaniach kandydata PiS, tym bardziej że mógł być on gorliwym działaczem Unii, skoro trwał przy niej, gdy wszyscy inni ją opuszczali.
Jarosław Kaczyński potwierdził te doniesienia mówiąc, że rzeczywiście Duda informował go o tym okresie w jego życiu przystępując do PiS i nigdy faktu działalności w UW nie ukrywał. Prezes PiS dodał, że w jego mniemaniu epizod ten jest tylko incydentem.
Bronisław Komorowski członkostwo w Unii Wolności potwierdza na swojej oficjalnej stronie internetowej Prezydenta RP. W swojej biografii zaznacza pełnienie m. in. funkcji sekretarza generalnego partii.
Źródło: Dziennik.pl
Nie przegap żadnej ważnej wiadomości i obserwuj nas w Google News!