Ponad 4 mln złotych rocznie. Tyle kosztuje wynajęcie posłom mieszkań w stolicy.
Ponad 4 mln złotych rocznie. Tyle kosztuje wynajęcie posłom mieszkań w stolicy. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Problem w tym, jak zauważa dzisiejszy „Super Express”, że bardzo często z takiego dofinansowania korzystają posłowie mający mieszkania lub domy w odległości zaledwie kilkunastu kilometrów od Sejmu. – (…) Roman Kosecki z PO, który ma willę wartą 6 mln zł w oddalonym o 18 kilometrów Konstancinie, w tej kadencji na mieszkania w stolicy pobrał około... 24 tys. zł – podaje dziennik.
Kancelaria Sejmu przekonuje, że nie ma w tym nic złego a wszystko odbywa się zgodnie z prawem.
„Super Express” podaje jednak jeszcze nazwiska dwóch posłów, którzy, jego zdaniem, nieco nadużywają przepisów. To Zenon Durka i Artur Dębski. Pierwszy ma dom w Legionowie, drugi mieszkał w podwarszawskim Piasecznie, a mimo to na wynajem poselskiego mieszkania w Warszawie pobrał z rządowej kasy ok. 83 tys. złotych.
Sam Dębski znany jest ze swego krytycznego stosunku do posłów nadużywających swoich przywilejów. W trakcie tzw. afery madryckiej na swoim koncie na Twitterze zamieścił skan fragmentu ustawy z 1920 roku. Tekst dotyczy sankcji, jakie groziły urzędnikom państwowym, którzy popełnili przestępstwo o charakterze finansowym. W niektórych przypadkach karą była „śmierć przez rozstrzelanie”. – Wtedy obowiązywał termin: krótka piłka – zauważył poseł Dębski.
logo
Fragment ustawy z 1920 r. poseł Dębski zamieścił na swoim koncie na Twitterze. Fot. Artur Dębski / Twitter
Zgodnie z cytowanymi przez niego przepisami, śmiercią karani mieli być m.in. ci urzędnicy, którzy w związku z pełnieniem funkcji służbowych ukradli bądź przywłaszczyli sobie mienie „dostępne lub powierzone z powodu służby lub stanowiska służbowego".