Mówiąc o relacjach polsko-rosyjskich, Magdalena Ogórek przestrzegała przed „wyskakiwaniem z szabelką” oraz deklarowała chęć odbycia rozmowy z Władimirem Putinem. Wypowiedzi kandydatki SLD zostały dostrzeżone przez rosyjskie media. Dziennik „Kommiersant” napisał o „blondynce, która chce być prezydentem Polski”.
„Kommiersant”zauważył w krótkim artykule, że Magdalena Ogórek jest jedynym kandydatem w polskich wyborach prezydenckich, który daje nadzieję na normalizację stosunków z Rosją. Redakcji nie umknęło przy tym to, że kandydatura Ogórek została wystawiona przez SLD, partię wywodzącą się z PZPR.
W artykule przytoczono fragmenty wywiadu, jakiego Ogórek udzieliła stacji TVP Info. Podczas rozmowy kandydatka dała do zrozumienia, że nie podziela bojowych nastrojów, jakimi odznacza się część polskich polityków.
– Otwierałam szeroko oczy, słysząc o wysyłaniu broni i żołnierzy na Ukrainę. Nie rozumiem tego. (…). Nie wyskakujmy z szabelką wobec państwa, które posiada broń atomową – mówiła Ogórek, zaznaczając po raz kolejny, że po objęciu urzędu prezydenta chciałaby porozmawiać z Władimirem Putinem o normalizacji stosunków polsko-rosyjskich.
– Nie hołduję tej atmosferze zagrożenia, ale proszę pamiętać, że na pewno nie dla żartu swego czasu Rosja zmieniała doktrynę, wspominając o prewencyjnym użyciu broni atomowej – dodała kandydatka.
„Kommiersant” przyznał jednak, że Ogórek nie należy do faworytów wyborczego wyścigu. Wyniki sondaży sugerują, że kandydatka SLD może liczyć co najwyżej na 2-6 procent głosów.
Zdecydowanie lepiej wypada urzędujący prezydent Bronisław Komorowski, który zdaje się mieć dużą szansę na reelekcję. Zarówno Komorowski, jak i Andrzej Duda, najpoważniejszy rywal prezydenta, nie są tak otwarci na dialog z Putinem, jak Ogórek.