Dziennikarze telewizji E! - Ryan Seacrest i Giuliana Rancic.
Dziennikarze telewizji E! - Ryan Seacrest i Giuliana Rancic. Fot. Materiały prasowe

Branża rozrywkowa w Stanach Zjednoczonych warta jest miliardy dolarów. Nieodłączną jej częścią są gwiazdy, które za grube pieniądze potrafią robić niezłe show. Od 25 lat to co robi Jennifer Lopez czy Madonna pokazuje stacja E! - rozrywkowa telewizja informacyjna. Czy taki kanał sprawdziłby się w polskich warunkach?

REKLAMA
Niezły kanał
E! to stacja produkująca programy i reality-show, które dziś uchodzą za popularne, a niektóre dla Amerykanów wręcz kultowe. Wśród nich słynny show „Z kamerą u Kardashianów”, który wypromował najsłynniejszą celebrytkę świata - Kim Kardashian. To właśnie na antenie E! swój program - „Policja Stylu”, miała zmarła w dramatycznych okolicznościach Joan Rivers, gdzie wraz ze stylistami i gwiazdami przyglądała się kreacjom gwiazd. Ba, w Hollywood dzieje się tyle, że co godzinę nadawany jest specjalny serwis informacyjny poświęcony... gwiazdom, czyli E!Wiadomości. Przesada? Po co właściwie Ameryce taki kanał? To proste - nakręca niezły biznes.
logo
Giuliana jest reporterką i gwiazdą kanału E! Doczekała się także swojego programu reality-show. Fot. Materiały prasowe
Sam rynek muzyczny warty jest w Stanach Zjednoczonych prawie siedem miliardów dolarów. To pokazuje, jak ważne dla tej branży jest medium, które informuje o najnowszych wydarzeniach, a czasem nawet generuje informacje nie do końca sprawdzone, czyli plotki. W myśl zasady - nieważne, co mówią, ważne by mówili. Po co to gwiazdom? Biorąc pod uwagę, że stacja nadaje w 120 krajach na całym świecie, a co za tym idzie - dociera do ponad 600 milionów ludzi, to śmiało można mówić o... niezłej reklamie, z której chętnie korzystają takie piosenkarki jak Beyonce czy Jennifer Lopez.
Telewizja E! to dziś tak popularny kanał na świecie, że jego reporterzy sami stali się gwiazdami. Niektórzy z nich, jak Giuliana Rancic, dostali nawet swój realisty-show. Oczywiście na kanale, który ich wypromował. Można śmiało powiedzieć, że E! Entertainment to telewizja z tradycjami, która nadaje obraz bardzo rozrywkowy od 1990 roku. 25 lat to już pokaźne archiwum, po które dziennikarze coraz chętniej sięgają w show „Retro Red Carpet”, gdzie pokazują wywiady z lat 90.
Karolina Błaszkiewicz, dziennikarka popkulturowa

Oglądałam E! i chyba robiłam to dlatego, że byłam po prostu ... ciekawa? Swego czasu to były wielogodzinne maratony, lubiłam oderwać się od swojego życia i na chwilę zanurzyć się w cudzym, który wydawał się zdecydowanie fajniejszy, lepszy. Myślę, że na tym polega popularność takich programów, portali plotkarskich, brukowców itd.

logo
Catt Sadler - gwiazda kanału E! Fot. Materiały prasowe
E! Wiadomości z Polski? "Zależy kto miałby to oglądać"
Choć E! doczekał się polskiej wersji językowej i nadawany jest w naszym kraju, to wciąż trudno wyobrazić sobie taki program w oparciu o informacje z polskiego show-biznesu. Jak zauważa Karolina Błaszkiewicz - dziennikarka pisząca na co dzień o popkulturze, nasza rodzima branża rozrywkowa nie jest w stanie wygenerować tylu wydarzeń, ale także gwiazd i plotek o nich, aby można było robić o tym program. 
Karolina Błaszkiewicz

Trzeba by zastanowić się nad formą i grupą dla której byłoby to atrakcyjne. W E! Wiadomości plotki sprzedają tak jakby byłyby to wiadomości z głównego pasma, to też sztuka, prawda? Traktują to całkiem serio. Czy w Polsce przeszłoby to bez ironii? Zależy kto by to poprowadził i kto miałby to oglądać.


Warto zadać sobie także pytanie, po co tak naprawdę produkuje się tego typu programy? W Hollywood, jak zauważa Błaszkiewicz, show-biznes traktowany jest całkiem serio, bo to machina do zarabiania wielkich pieniędzy, a nie tylko festiwal próżności. A paliwem napędzającym branżę jest właśnie plotka. W Polsce trudno mówić o jakimkolwiek większym biznesie. W podobnym tonie wypowiadała się dla Natemat.pl Angelika Swoboda - była naczelna portalu Plotek.pl:
Angelika Swoboda, dziennikarka

Plotka pomaga także wypromować film czy program telewizyjny, w którym występuje celebryta. Książki (np. biograficzne) też potrzebują wsparcia reklamowego, plotkowego.

Nawet Tvn24 chciał mieć swoje E! Wiadomości
Ci, którzy interesują się rodzimym show-biznesem, pamiętają zapewne produkcje krajowe w oparciu o informacje z życia gwiazd. I jak można się łatwo domyślić - zostały zdjęte z anteny. Dlaczego? Powód był dość prosty - nie było za bardzo o czym rozmawiać. Najdłużej na antenie utrzymał się program „Happy Hour” emitowany w TV4. Gospodarzami show byli Kuba Klawiter, Małgorzata Kosik oraz Wojciech Jermakow i Fabiola Samborowska, którzy w godzinnym wejściu poruszali tematy dotyczące nie tylko gwiazd, ale także wydarzeń, trendów czy społeczeństwa.
logo
Katarzyna Kozłowska oraz Andrzej Brzuszkiewicz prowadzili w 2008 roku program "Czerwony Dywanik" na antenie Tvn24. Fot. Zdjęcie pochodzi ze strony www.tvn24.pl
Program pierwszy raz nadany został w 2007 roku, zaś druga jego seria została pokazana w 2008. Program cieszył się dość sporą popularnością, także wśród znanych nazwisk, które pojawiały się w studio, by opowiedzieć albo zdementować plotki na swój temat. Niestety, nie przekładało się to na wyniki i oglądalność. W końcu - na pieniądze. Był show, lecz nie było biznesu. TV4 próbowała reaktywować program raz jeszcze w 2011 roku.

Artykuł powstał we współpracy z NBCUniversal