
Polskie drogi przestają powoli kojarzyć się tylko z dziurami i czyhającymi na nich niebezpieczeństwami, ale okazuje się, że wciąż są one dalekie od europejskich standardów. Z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że dotknięta wadami jest bardzo wiele nowych dróg w Polsce. Głównie dlatego, że GDDKiA długo interesowała się tylko tym, by drogi powstawały, a nie ich jakością.
REKLAMA
Z kontroli NIK przeprowadzonych na polskich drogach wynika, że różnego rodzaju problemy wystąpiły aż na 70 proc. tych, które poddano analizie. Izba jasno wskazuje też prawdopodobnie główną przyczynę takiego stanu rzeczy. Ma on wiązać się z faktem, iż w pierwszych latach, gdy w Polsce masowo zaczęto budować nowe trasy, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie posiadała systemu służącego do oceny jakości tworzonej infrastruktury.
Na jakość budowanych dróg nie zwracano uwagi aż do 2009 roku. Dopiero wówczas zainwestowano w odpowiednie struktury, którym powierzono nadzór nad tym, z jakich materiałów i w jakim standardzie tworzone są nowe odcinki. Pomimo tego, na dobre monitoring jakości miał jednak ruszyć w GDDKiA i tak dużo później. A brakowało go bardzo, bo NIK informuje, że na sporej części wybudowanych w ostatnich latach dróg usterki pojawiały się zaledwie po kilku miesiącach.
Przypomnijmy, że jedną z najbardziej wadliwych tras okazała się autostrada A2. Na jednym z jej kluczowych odcinków, w krótkich odstępach czasu ujawniono aż kilkaset usterek. Na kilku mostach pojawiła się korozja, posypały się prowadzące do autostrady drogi techniczne, poprawek i napraw wymagało też ogrodzenie i przejścia dla płazów. Na długo przed publikacją ustaleń NIK specjaliści wskazywali, że na A2 pojawiło się tyle problemów, bo przyjęto tam zbyt szybkie tempo pracy, by zdążyć z uruchomieniem ruchu przed Euro2012.
Źródło: NIK.gov.pl
