Cezary Kaźmierczak: Nie wierzę w brak wiedzy Kalaty. W nowym konkursie wygra "Towarzysz szmaciak"
Cezary Kaźmierczak: Nie wierzę w brak wiedzy Kalaty. W nowym konkursie wygra "Towarzysz szmaciak" Fot. Agencja Gazeta

Nie będzie 31-letniej prezes ZUS. Katarzyna Kalata jako jedyna zdała test pisemny, ale poległa na rozmowie kwalifikacyjnej. Zdaniem Cezarego Kaźmierczaka, ktoś ułożył za trudne pytania, na których poległy osoby, które mogły zdobyć te posadę. – Teraz będą już pytania "dobre", czyli właśnie typu "rzeka przepływająca przez Warszawę na literę W.", Towarzysz Szmaciak wygra i będzie wszystko w porządku – mówi w "Bez autoryzacji szef Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

REKLAMA
Katarzyna Kalata przegrała konkurs na szefa ZUS, bo...?
Cezary Kaźmierczak: [śmiech] Wciskanie ciemnoty, że osoba z doktoratem z ubezpieczeń społecznych, która przeszła testy pisemne, których jak wiadomo nie można w żaden sposób sfałszować poległa na rozmowie z historykiem, jest dla mnie mało wiarygodne...
Jeśli kandydatka "z ludu" miała przegrać, to po co był ten cały konkurs? Dlaczego nie wygrał ten, kto miał wygrać?
Im się to po prostu "omsknęło". Wybory na szefa ZUS są związane z głębszym problemem, czyli kultem nieodpowiedzialności czy też kulturą nieodpowiedzialności. ZUS jest tak istotną dla bezpieczeństwa państwa instytucją, obraca tak wielką częścią polskiego budżetu, że prezesa tej instytucji powinien mianować premier i wziąć za to odpowiedzialność.
Ale w Polsce urządza się szopki takie jak ten konkurs. Podobnie jest w przypadku spółek skarbu państwa, gdzie decyzję podejmuje minister razem z premierem. Ale urządza się szopkę dla gawiedzi, aby w razie czego, jak coś pójdzie nie tak, nie było winnego. We wszystkim, czego się pan nie dotknie, nigdy nie ma winnego. W tym przypadku szopka się nie udała.
Czyli za chwilę będzie nowy konkurs, który tym razem wygra "właściwa" osoba.
Oczywiście. Konkurs to teatr dla motłochu i teraz też tak miało być. Problem polegał na tym, że jakiś niedouczony człowiek źle ułożył te pytania. Były za trudne, podszedł za ambitnie i stąd wziął się ten problem. Teraz będą już pytania "dobre", czyli właśnie typu "rzeka przepływająca przez Warszawę na literę W.", Towarzysz Szmaciak wygra i będzie wszystko w porządku.
Myśli pan, że Pani Kalata rzeczywiście nadawała się na to stanowisko?
Nie mam pojęcia. Natomiast wybieranie tak ważnej strategicznie osoby dla bezpieczeństwa państwa w konkursie jest pomyłką. To tak, jakbyśmy na wypadek wojny wybierali naczelnego dowódcę w drodze konkursu. To jest absurd. Szefa ZUS powinien wybierać premier i wziąć za to odpowiedzialność. Ale jak mówiłem, w Polsce nikt nie chce wziąć na siebie tej odpowiedzialności. Proszę prześledzić ostatnie 25 lat. Przy każdej "obsuwie" jest to samo - nie wskaże pan ani jednej osoby, która byłaby winna. Nawet w tak ewidentnych sprawach, jak Amber Gold.
Z jaką myślą szli egzaminatorzy na spotkanie z panią Katarzyną Kalatą?
Szli z poleceniem politycznym, że ona ma na tym polec. Nie wierzę, że zdała egzamin pisemny i poległa na rozmowie z historykiem. Ona ma doktorat z ubezpieczeń społecznych! Może nie mieć jakichś kompetencji zarządczych, nie wiem tego. Ale jeśli chodzi o wiedzę, dla mnie większym dowodem na jej kompetencję jest zdany test i doktorat, niż rozmowa z jakimś historykiem.
Czy ta sprawa zrobi coś dobrego? Kalata stała się "kandydatką ludu", która stanęła przeciw państwowej machinie.
Rzeczywiście, wszyscy patrzą na Katarzynę Kalatę i na tą sprawę. Ludzie mają oczekiwania nieco na wyrost, bo prezes ZUS działa w obrębie pewnych ustaw. Cudów, których lud oczekuje, Kalata by nie zrobiła. W ZUS-ie mogą coś zmienić politycy, a nie jego prezes. Szef tej instytucji może tylko sprawnie lub niesprawnie zarządzać.
W sensie symbolicznym, rząd pokazał Polakom: Polska A Polsce B każe się całować w D.
Komisja zarzuciła Kalacie, że stała się celebrytką. Ma pan z tym problem?
Gdyby nie była "celebrytką", okazałoby się, że ma blond włosy, albo za krótkie nogi, może za długie ręce. Powód zawsze można znaleźć. Powtórzę, prezesa powinien mianować premier, a nie urządzać szopki. A tu im się "omsknęło" i teraz mają problem.
Kalata na tym wygrała?
Na to pytanie panu nie odpowiem. To zależy, jakie ona ma cele, a tego nie wiemy. Generalnie dobrze ludziom życzę.
A kto przegrał w tym konkursie? Państwo, społeczeństwo?
Przegrali politycy, którzy utrwalili wizerunek, że klasa polityczna w stosunku do osób młodych i uchodzących za kompetentne mówi "nie, bo nie". A właściwie "nie, bo nie była z ich nadania". To wyraźny komunikat, co widać dziś w internecie. Sposób komentowania tej sprawy przez ludzi jednoznacznie to pokazuje. Ludzie pytali: ciekawe jaki sposób znajdą, aby ta kobieta nie została prezesem. To było jasne.
Co teraz? Wszyscy patrzą na tę sprawę. Artykuł o przegrane Katarzyny Kalaty ma od wczoraj 11 tys. lajków.
Tak, zasięg postu u nas na Facebooku wyniósł około pół miliona, co mnie strasznie zdziwiło. A co dalej? Politycy są uwiązani i siedzą teraz w swojej własnej pułapce, z czego ja się akurat bardzo cieszę. Będzie to pokazywało dalej tę hipokryzję i unikanie odpowiedzialności. Oni są ustawowo zobowiązani do konkursu, nie ma innego wyjścia. Chyba, że zmienią ustawę.

Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl