
Ta viralowa reklama od kilku dni krąży po portalach społecznościowych, a internauci nie zostawiają na niej suchej nitki. Jednak cel został osiągnięty, bo są tacy, którzy dopiero dzięki spotowi poznali regionalny browar Cornelius. Czy jednak producent powinien się cieszyć? Reklama jest seksistowska, żenująca i prymitywna. A Iwo Zaniewski, odpowiedzialny m.in. za kampanie sieci Plus z kabaretem Mumio, ostrzega, że takich reklam będzie niestety więcej.
REKLAMA
Przekaz tej jest bardzo prosty. Na ekranie pojawia się barman z kogucim ogonem, który obsługuje kobietę. Pani nie ma ogona, jest natomiast ubrana w skąpy strój, a jej mina i ton głosu wskazują na to, że najczęstszą reakcją naszej bohaterki jest zdziwienie. Pani jest zaskoczona wszystkim, a najbardziej słomką, która ni stąd ni zwoąd wyskakuje z puszki piwa. To wywołuje całą lawinę seksistowskich skojarzeń - droga pani, proszę się nie bać i pociągnąć - sugeruje kelner.
Wydaje się, że ta reklama śmieszy już niewiele osób. Jedyne co może wywołać to pełen zażenowania uśmieszek. Jest tak zła, że nie da się przejść obok niej obojętnie i pewnie taki też był zamysł jej twórców.
Zdaniem Iwa Zaniewskiego, współzałożyciela agencji PZL jest ona bardzo niedobra i po prostu wulgarna. Same aluzje erotyczne to jedno, ale warto zwrócić także uwagę na to, że jest po prostu źle zagrana. Ma ona także swoje złagodzone wersje, ale one są z kolei nijakie.
Niezrozumiały dowcip
– Nie jestem w stanie wywnioskować czy ta reklama bardziej trafi do mężczyzn czy kobiet – mówi Iwo Zaniewski. – Niestety jak wynika z badań tego typu reklamy dobrze działają na nasz naród. Dziś niewiele osób jest w stanie zrozumieć bardziej zawoalowany żart lub gry słowne. Dlatego niewiele firm decyduje się na reklamę, którą będzie wyróżniał inteligentny dowcip, bo okazuje się on niezrozumiały – dodaje.
– Nie jestem w stanie wywnioskować czy ta reklama bardziej trafi do mężczyzn czy kobiet – mówi Iwo Zaniewski. – Niestety jak wynika z badań tego typu reklamy dobrze działają na nasz naród. Dziś niewiele osób jest w stanie zrozumieć bardziej zawoalowany żart lub gry słowne. Dlatego niewiele firm decyduje się na reklamę, którą będzie wyróżniał inteligentny dowcip, bo okazuje się on niezrozumiały – dodaje.
Błyskotliwe żarty zostały więc zastąpione przez wulgarne gagi i niestety spora część społeczeństwa jest tym tematem zachwycona. Osoby, które krytykują reklamę na YouTube niekoniecznie reprezentują wszystkich odbiorców.
– Ja się po prostu obawiam, że branża reklamowa jeszcze bardziej ucierpi, ponieważ tego typu prymitywne reklamy stale zaniżają poziom odbiorców, który i tak już jest wystarczająco siermiężny – mówi Iwo Zaniewski.
Co ciekawe, ta zła sława wcale nie musi się negatywnie odbić na sprzedaży produktu. Dzięki viralovej reklamie na pewno o samym regionalnym browarze Cornelius z Piotrkowa Trybunalskiego dowie się więcej osób. Sprawę można porównać do Browaru Ciechan, który po homofobicznych wypowiedziach swojego szefa Marka Jakubiaka został zbojkotowany przez wiele lokali, a tak naprawdę zaliczył wzrost sprzedaży swoich piw.
Zastanawiające jest jednak to, która kobieta po obejrzeniu reklamy będzie chciała w towarzystwie znajomych otworzyć taką puszkę z wyskakującą słomką i wziąć łyk piwa.
“Kogut wśród piw” już w tym momencie ma wysokie szanse na zdobycie Chamleta, czyli polskich nagród dla najgorszych reklam organizowanych przez Zakład Projektowania Komunikacji na Uniwersytecie Wrocławskim.
Rada Etyki Reklamy kilka dni temu otrzymała już skargę na tę reklamę. Ich decyzję powinniśmy poznać w ciągu miesiąca.
Napisz do autorki: patrycja.marszalek@natemat.pl
