
Sadam jest polskim pranksterem, który zaraz po SA Wardędze ma możliwość zaistnienia na międzynarodowej scenie YouTube. Jego żarty z odcinka na odcinek coraz bardziej zaskakują i nie da się przejść obok nich obojętnie.
REKLAMA
Youtuber nie chce zdradzić swojej prawdziwej tożsamości, woli pozostać Sadamem. Wygląda stosunkowo charakterystycznie i nie zdradza czym – poza wymyślaniem kolejnych hitów – zajmuje się na co dzień. Jego żarty nie zawsze są smaczne, ale dzięki temu łatwo go zapamiętać. Nie boi się zadawać odważnych pytań i prowokować.
Zrobienie dobrego pranka to wcale nie taka prosta sprawa. Podczas nagrywania "Easy Way to Get a Girl to Kiss You" youtuber przez kilka godzin musiał czekać, by na ścieżce pojawiła się jakaś dziewczyna. Oprócz tego problemem okazała się żyłka, do której doczepiona została butelka – non stop była ona zrywana przez ludzi, którzy po prostu jej nie zauważali. Dopiero po kilkukrotnych nieudanych próbach pranksterzy wpadli na pomysł, by ją delikatnie zakopać. Może to brzmieć nieco enigmatycznie, dlatego najlepiej obejrzyjcie ten krótki filmik. Trzeba przyznać, że mu się udało.
Nakręcenie jego najpopularniejszego film z prostytutką w roli głównej zajęło mu 3 dni. Prankster nie miał pojęcia, gdzie może znaleźć panią lekkich obyczajów, więc jeździł niepotrzebnie do różnych miast. W końcu znalazł jedną przy drodze. Efekt? Zobaczycie na filmie niżej.
Wkręcanie ludzi od razu przyszło mu z łatwością, nigdy w związku z nimi nie miał większych problemów. W przeszłości zdarzało się, że ktoś był nieprzyjaźnie nastawiony, ale to sporadyczne sytuacje, które szybko były obracane w żart.
Youtuber przyznaje, że nie każdego informuje o tym, że jego wizerunek zostanie umieszczony na YouTube, ale nie zdarzyły się mu nigdy pretensje z tego powodu.
Podczas robienia pranków ma prawdziwie pokerową twarz, nigdy nie zdarzyło mu się, by nie wytrzymał napięcia i wybuchnął śmiechem. Bywa, że gdy podchodzi do swojej kolejnej “ofiary”, zostaje rozpoznany. Wtedy zazwyczaj pada pytanie – Siema Sadam, co tam dzisiaj robisz?
Wyraźnie podkreśla, że jego celem nigdy nie było ośmieszanie policji i nie ma zamiar z nią "walczyć". Chce po prostu sprawdzić jej reakcje. Chyba nie prowokuje zbyt mocno, bo za swoje “żarty” w przeciwieństwie do SA Wardęgi nie otrzymał jeszcze mandatu. – Nigdy nie jestem w stanie przewidzieć co się stanie, ale każdy film, który nagrałem z policją znalazł się na moim kanale – mówi.
Niektórzy zarzucają mu w komentarzach, że jego pranki są zaaranżowane i występują w nich podstawione osoby. Ten z kolei odbiera to jako komplement: – Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy –mówi. – Nawet nie zamierzam z takimi osobami walczyć, jeżeli ktoś ma takie przypuszczenia to jestem pewien, że mój żart się udał – przyznaje.
Ma aspiracje, by stać się międzynarodową gwiazdą YouTube. Do tej pory w Polsce udało się to Sylwestrowi Wardędze, choć Sadam nie chce być z nim porównywany. Od jakiegoś czasu na jego kanale można zauważyć angielskie napisy i obcojęzyczne komentarze, więc wygląda na to, że jest na dobrej drodze.
Wyznacza sobie granicę, której nie przekracza podczas robienia kolejnych żartów – nie chce nikomu sprawić przykrości. Sam nie podgląda innych żartownisiów na YouTube, by nie zostać oskarżonym o kopiowanie. Trzyma się tej zasady, zna wszystkich pranksterów i oni dobrze o tym wiedzą.
Napisz do autorki: patrycja.marszalek@natemat.pl
