Kobiety wolą seks po alkoholu. Do takich zaskakujących wniosków doszli nasi zachodni sąsiedzi, gdy spróbowali zbadać związek między życiem seksualnym a piciem alkoholu. I okazało się, że za Odrą właściwie nie wyobrażają sobie seksu bez promili. Tymczasem przeciętny mieszkaniec słonecznego południa Europy kocha się tylko na trzeźwo.
Seks i alkohol to najlepsze połączenie. Tak przynajmniej wynika z badań, o których wspomina dzisiejszy dziennik "Hamburger Morgenpost". I co ciekawe, szczególnie taki styl życia lubią kobiety. Wbrew pozorom, niemieccy naukowcy twierdzą, że obraz podpitego faceta, który dopiero w takim stanie czuje nastrój na miłosne igraszki to stereotyp. No przynajmniej za Odrą. Bo okazuje się, że aż dwie trzecie Niemek najlepiej czuje się w łóżku, gdy przed seksem wypija drinka. Tymczasem większość mężczyzn mówi, że woli kochać się na trzeźwo. Tego zdania jest aż 52 proc. panów, którzy zdaniem autorów tego zaskakującego badania, przywiązują taką wagę do trzeźwości, bo zdają sobie sprawę, że w przeciwnym razie mogą nie stanąć na wysokości zadania.
Kobiety nie mają tego problemu, więc alkoholu sobie nie żałują. Niemki stwierdziły, że po piwie czy wódce czują się bardziej seksowne i bardziej zrelaksowane w trakcie stosunku. Dlatego wiele z nich najchętniej kocha się wówczas, gdy ma za sobą nawet nieco więcej, niż jednego drinka na odwagę. Seks na rauszu lubi 55 proc. respondentek. Aż (bo to chyba "aż"...) siedem procent pań odpowiedziało natomiast, że najbardziej odpowiada im uprawianie seksu, gdy są naprawdę pijane. Choć dla równowagi warto dodać, że 42 proc. naszych sąsiadek z zachodu twierdzi, że jednak woli mieć pełną świadomość, co się z nimi dzieje w trakcie uprawiania miłości.
Niemcy twierdzą, że takie specyficzne podejście do życia seksualnego to cecha narodów zamieszkujących całą północną Europę. Przeciwne podejście mają bowiem w większości mieszkańcy południa Starego Kontynentu. Przeciętni Hiszpanie, czy Włosi raczej nie wyobrażają sobie dobrego stosunku pod wpływem. Może to ta charakterystyczna dla nich pewność siebie sprawia, że nie potrzebują żadnych wspomagaczy, by czuć się pewnie także w łóżku.
Ponieważ, jak twierdzi zajmujący się związkami między seksem a spożywaniem alkoholu socjolog David Hanson, pod wpływem dzieje się własnie to, co chcielibyśmy, by się stało. A przynajmniej tak to z naszej perspektywy wygląda. Jeżeli po cichu chcemy nie mieć ograniczeń, to po alkoholu własnie się ich wyzbywamy. Tak samo, jak potrafimy "lepiej" dostrzec atrakcyjne cechy seksualnego partnera, których bez procentów raczej nie zauważamy. Hanson w swoich komentarzach ocenia, że alkohol, obok czynnika psychologicznego ma też aspekt stricte fizjologiczny, ponieważ organizm człowieka będącego pod wpływem alkoholu, może wysyłać znacznie więcej sygnałów seksualnych. A z jeszcze innej strony, dla organizmów wielu osób to naprawdę afrodyzjak.
Może dlatego alkohol jest nieodłącznym czynnikiem w sporej liczbie innych badań nad seksualnością. Często podobne zależności badali także Amerykanie. Biorąc pod lupę np. upodobania studentów uniwersytetów. Jakie są wyniki? Okazuje się, że ok. 90 proc. młodych ludzi uprawiało w swoim życiu seks pod wpływem alkoholu. Zaledwie dziesięć procent mniej młodzieży akademickiej to z promilami we krwi przeżyło ten pierwszy raz. Naukowcy z Georgia Health Sciences University przypominają również, że prawie połowa przypadkowych stosunków wśród studentów była spowodowana tym, że jeden z partnerów był pijany. I niestety inne konkluzje takich badań były jeszcze bardziej smutne. Ponieważ czterdzieści procent młodych mężczyzn nie widziało nic złego w tym, żeby wymusić seks na dziewczynie, która jest pijana.
Jeśli to nie zbyt intymne pytanie... A jaki jest Wasz stosunek do łączenia tych dwóch przyjemności?