Odnosząc się do zatonięcia kutra z imigrantami, premier Ewa Kopacz podkreśliła, że „w obliczu tak wielkiej ludzkiej tragedii nie można być obojętnym”. Janusz Korwin-Mikke zdaje się jednak podchodzić do tej kwestii zupełnie inaczej. – Oni po prostu toną sobie na Morzu Śródziemnym. Co to mnie obchodzi? – zapytał kandydat na prezydenta.
Do tematu nielegalnej imigracji Korwin-Mikke odniósł się podczas rozmowy ze stacją TVP Info. Europoseł nie uważa tej kwestii za problem Polski. – Wypadki chodzą po ludziach, trudno. Jeżeli ktoś dobrowolnie płynie przez Morze Śródziemne, to jak się utopi, to jego problem – oznajmił lider Partii KORWiN.
Europoseł przypomniał przy tym, że ludzie toną także na Karaibach. Niepokojąca duża liczba osób ginie zaś każdego roku na polskich drogach. – To jest problem. Cztery tysiące ludzi, którzy giną na drogach polskich, to jest dużo – zauważył Korwin-Mikke.
Polska może wysłać oficerów straży granicznej
Zdecydowanie łagodniej o losie nielegalnych imigrantów wypowiedziała się Ewa Kopacz, informując, że Polska jest gotowa wysłać w region Morza Śródziemnego od 10 do 15 oficerów straży granicznej, którzy wspieraliby tam działania Europejskiej Agencji Zarządzania Współpracą Operacyjną na Granicach Zewnętrznych Państw Członkowskich Unii Europejskiej (Frontex).
Kopacz dodała, że podczas szczytu Radu Europejskiej ustalono, iż państwa członkowskie nie zostaną zobligowane do przyjmowania imigrantów. Uchodźcy trafią tylko do tych krajów, które będą chciały ich przyjąć.
– Ta solidarność musi być na miarę możliwości każdego kraju. Jadąc tutaj wiedziałam, że deklaracje, które można złożyć muszą być poparte możliwościami finansowymi, ekonomicznymi i logistycznymi każdego z krajów. Stąd cieszę się bardzo, że został zachowany zapis o dobrowolności każdego z krajów – powiedziała Kopacz, którą cytuje stacja TVN24.