
Słowa dyrektora FBI Jamesa Comey’a, który zasugerował, że Polacy ponoszą współodpowiedzialność za Holokaust, wywołały dyplomatyczną burzę. Jan Tomasz Gross powiedział „Newsweekowi”, że były one wynikiem „niezręczności językowej”, a ostra reakcja polskich polityków to wyraz „poczucia winy za nierozliczenie się z własną historią”.
Po tym, jak polscy politycy zaczęli głośno krytykować słowa Comey’a, dyrektor FBI napisał list do ambasadora Polski w Waszyngtonie Ryszarda Schnepfa. W odręcznie napisanym liście dyrektor FBI podkreślił, że Polska "nie ponosi odpowiedzialności za okrucieństwa, których dopuszczali się naziści". List nie zawiera jednak słowa "przepraszam".
Szanowny Panie Ambasadorze,
Dziękuję za nasze dzisiejsze spotkanie. Cenię naszą przyjaźń z Polską. Jak już mówiłem, żałuję, że powiązałem w mojej wypowiedzi Polskę z Niemcami, gdyż Polska została zaatakowana i była okupowana przez Niemcy. Państwo Polskie nie ponosi odpowiedzialności za okrucieństwa, których dopuszczali się Naziści. Żałuję, że użyłem nazw konkretnych krajów, ponieważ moja argumentacja miała charakter uniwersalny i dotyczyła ludzkiej natury. Czytaj więcej
źródło: "Newsweek"
