
- Jeśli ktoś przyjdzie do pubu z wydrukowaną kartką papieru i przekaże ją dalej, to nic nie odróżnia tego od puszczenia tweeta - mówi o chamstwie w sieci angielski prokurator generalny Dominic Grieve. Wymiar sprawiedliwości na Wyspach coraz mocniej stara się bowiem przypominać, że internetu nic nie odróżnia od normalnego życia. Czy nie najwyższy czas, by równie ostro zaczęły reagować także nasze władze? - W internecie, jak wszędzie, obowiązują przepisy prawa. To nic nadzwyczajnego - mówią naTemat znani użytkownicy sieci.
Jeśli ktoś narusza dobra osobiste drugiego może liczyć się z tym, że sąd cywilny taką sprawę może rozpatrywać, a jeśli zniesławia lub pomawia - tu wypowiedzieć się może sąd karny.
Nie ma znaczenia, gdzie kogoś obrażamy. Powinniśmy więc wszędzie tak samo piętnować te zachowania. [...] Moim zdaniem, powinno się zwracać także uwagę na to, jak ludzie rozmawiają ze sobą w sieci i egzekwować prawo także w tym miejscu.
Od pewnego czasu w sieci krąży kłamstwo na temat mojej biografii, czysto faktograficzne. I gdy pytałem prawnika, co z tym zrobić, on odpowiedział, że to będzie bardzo trudna i kosztowna sprawa, która potrwa wiele lat. Dodając, że nie ma pewności, że wygramy.

