Słuchanie opinii abp. Józefa Michalika na temat bieżącej sytuacji w kraju budzi większe przerażenie, niż lektura całej Apokalipsy św. Jana. Wsłuchując się w słowa przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski można bowiem odnieść wrażenie, że zagłada już na dobre się zaczęła.
Głosząc dzisiaj na Jasnej Górze homilię dla rodzin osób powołanych i wspierających powołania jeden z najważniejszych hierarchów w polskim Kościele kolejny raz stanął na szczycie swoich retorycznych zdolności. Alarmując, że aktywne w Polsce i Europie "struktury zła" zamierzają zniszczyć wiarę katolicką. Zdaniem arcybiskupa, tymi bliżej nieokreślonymi strukturami rządzi nienawiść. - Czy to prawda, że świat nas nienawidzi? Prawda - stwierdził Józef Michalik. Za najlepszy przykład podając historię szykan, które spadają na Telewizję Trwam. Wśród nich nieprzyznanie stacji o. Tadeusza Rydzyka miejsca na cyfrowym multipleksie.
Wyspecjalizowane w kłamstwie media
- Dziesięć stacji jednej linii otrzymało pozwolenie, a ta nie - bo to jest stacja biednych ludzi, bo to jest stacja mówiąca co innego, promująca inne wartości - narzekał lider Kościoła katolickiego w Polsce. Wcześniej wprost piętnując część swoich wrogów. - Zobaczmy, jak traktowany jest Kościół dzisiaj w Polsce. Są pewne wyspecjalizowane i specjalizujące się pisma czy telewizje, które w tym gustują, cieszą się, że mogą - prawdziwe czy fałszywe - najczęściej kłamstwa na ten Kościół zarzucać, mówić - grzmiał hierarcha. A wcześniej wspomniał zabójstwa duchownych z czasów komunizmu, nawiązując w ten sposób do niedawnego pobicia pewnego księdza.
Przerażająca wizja? Jak zazwyczaj, gdy przemawia przewodniczący KEP. Bo wśród najwyżej postawionych duchownych abp Józef Michalik to prawdziwy mistrz w kreowaniu mrożącej krew w żyłach atmosfery, który czasami konkurować mógłby z samym mistrzem Hitchcockiem. Ostatnio najmocniej próbował więc wystraszyć polskich katolików w Wielki Czwartek, podczas mszy krzyżma świętego, gdy jako metropolita przemyski odprawiał ją dla duchownych całej diecezji odnawiających przyrzeczenia kapłańskie. - Współczesny kapłan polski będzie musiał od siebie coraz więcej wymagać nie dlatego, że znieważany przez polityków i opluwany przez eksksięży dyżurujących w telewizyjnych programach bywa coraz częściej, ale dlatego, że przynagla nas miłość Chrystusa, że te wymagania są miarą ludzką naszej wiary i miłości do Boga, miłości Kościoła i naszych wiernych - tak wskazywał wrogów Chrystusa z telewizora.
Handlarze tandety z rządu
Nie mniej stanowczy był i wówczas, gdy zbliżającą się tragedię zapowiadał po decyzji rządu o likwidacji Funduszu Kościelnego. - To smutne, gdy którykolwiek z polityków przestaje być człowiekiem wielkich idei, a staje się handlarzem tandety, gotowym mówić i obiecywać wszystko, byle uzyskać cokolwiek w sondażach popularności. Wtedy przestaje być mężem stanu, a staje się tylko brokerem wpływów tego lub innego lobby - mówił w wywiadzie dla portalu Onet.pl, kierując to inspirowane Ewangelią porównanie pod adresem premiera Donalda Tuska. Sugerując jednocześnie, że likwidacja Funduszu byłaby "golem samobójczym w polską rację stanu", gdyż ta jest ściśle związana z interesami nadwiślańskiego Kościoła.
Tą serię grozy abp Józef Michalik rozpoczął na dobre jednak na samym początku przygotowań Kościoła katolickiego do Wielkanocy. W liście pasterskim na rozpoczynający się wówczas Wielki Post przewodniczący KEP nie był nawet tak tajemniczy, jak dzisiaj na Jasnej Górze, a postawił raczej na wątki sensacyjne. Choć wpływowy duchowny podobno zamierzał pogłębić wiedzę i wiarę wiernych, by podczas postu lepiej odczytali wyzwania czasów, w których żyjemy, z dokumentu jego autorstwa przede wszystkim można było dowiedzieć się, że właśnie atakują nas masoni.
Libertyni, ateiści i masoni w ataku
Duchowny stwierdził bowiem z pełnym przekonaniem, że Kościół jest "planowo atakowany" przez "różne środowiska libertyńskie, ateistyczne i masońskie". Tak, jak i dziś przypominając, że szczytem upadku jest traktowanie Telewizji Trwam. "Nie oszczędzają Kościoła liberalne telewizje i takież pisma. Nawet rządowe instytucje, niby promując pluralizm medialny, ostatnio zdyskryminowały katolicką telewizję, co na szczęście budzi świadomość narodu" - pisał Michalik. Dodając jednak, że "nowa kultura globalna wyrasta z postmodernizmu, który promuje relatywizm moralny, aborcję, małżeństwa jednopłciowe, homoseksualizm itd." a "wszystko to dzieje się przez globalne, światowe, polityczne ukierunkowanie tejże rewolucji kulturowej".
Niedawno dał jednak światełko nadziei w tych apokaliptycznych okolicznościach. - Na Jasnej Górze staje dziś Kościół w Polsce, z ufnością patrząc w przyszłość. Mimo wszystko stajemy z ufnością, bo nasza siła nie od nas pochodzi. Wiemy, komu zawierzyliśmy i wiemy, że wytrwać trzeba. Wiemy, że zawsze, nawet w czasach zakłamania, prawda zwycięży - stwierdził podczas uroczystości ku czci NMP Królowej Polski. Ale czy któryś z wystraszonych wiernych jeszcze w to uwierzył?
Pedagogika strachu nie zapełni naszych świątyń. Perspektywa ognia piekielnego, biskupiej ekskomuniki, czy choćby pohukiwanie proboszcza, nie sprawią, że kuso odziana dziewczyna, zarabiająca na polance przy trasie szybkiego ruchu, okryje się zakonnym habitem. CZYTAJ WIĘCEJ
Droga Zbawienia wskazuje na Drogę Zatracenia. Jedno jest lustrzanym odbiciem drugiego. Światło potrzebuje ciemności, by okazać swój blask. Potrzebuje aplauzu ciemności, by pokazać swoją władzę. Im bardziej ciemność okazuje się ciemna, tym bardziej światło świetliste. Potrzeba poniżenia, by mogło być wyniesienie. CZYTAJ WIĘCEJ