SKOK-i stosowały kreatywną księgowość.
SKOK-i stosowały kreatywną księgowość. Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta

Sejmowa podkomisja ds. SKOK-ów działa i odsłania kolejne elementy działania kas. Jak wynika z ustaleń Komisji Nadzoru Finansowego niewygodne długi SKOK-ów były przekazywane do specjalnie stworzonej luksemburskiej spółki. Dzięki temu kasy nie musiały zamrażać swoich środków na ewentualne pokrycie strat, co pozwalało im wykazywać wyższe zyski.

REKLAMA
SKOK-i od lat borykały się z narastającymi problemami finansowymi, ale robiły wiele, by to ukryć. Kiedy liczba kredytów zagrożonych niespłaceniem zaczęła rosnąć, poszczególne kasy zaczęły je przekazywać do spółki zajmującej się odzyskiwaniem pieniędzy od dłużników – opisuje ustalenia sejmowej podkomisji ds. SKOK-ów "Gazeta Wyborcza". Dzięki temu kasy musiały zamrażać na poczet strat tylko 10 proc., kwoty, a nie 100 proc.

Kiedy wiadomo było, że SKOK-i przejdą pod nadzór KNF i będą musiały stosować bardziej restrykcyjne zasady tworzenia rezerw, SKOK-i sięgnęły po inną metodę "eksportu" złych kredytów. Utworzono spółkę ASK Invest z siedzibą w Luksemburgu, która poprzez łańcuszek innych spółek jest zależna od Kasy Krajowej. Od 2012 r. kasy przekazywały do tej spółki wierzytelności w zamian za tzw. skrypty dłużne. Czytaj więcej

Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Do luksemburskiej spółki przekazano długi warte 2 mld zł. Według wiceszefa KNF Wojciecha Kwaśniaka dzięki temu finanse SKOK-ów wyglądały lepiej i kasy mogły wykazywać wyższe zyski. Wkrótce prawo ukróci takie praktyki, ale według urzędnika powinno to zrobić już dwa lata temu.
Komisja Nadzoru Finansowego zarzuca Kasie Krajowej, że nie ratowała SKOK Wołomin, w którym dochodziło do poważnych nieprawidłowości. O tym wszystkim Kasa Krajowa mogła wiedzieć już od siedmiu lat. „Gazeta Wyborcza” sprawdziła, dlaczego wprowadzenie zarządcy komisarycznego do SKOK Wołomin zajęło blisko dwa lata. Anonimowy informator dziennika potwierdza, że we wrześniu 2012 roku Kasa Krajowa SKOK poinformowała KNF o nieprawidłowościach, do których dochodzi w Wołominie.
[i]Źródło: "Gazeta Wyborcza"[/i]