Rafał Brzoska założyciel giełdowej spółki Integer i jeden z najbogatszych Polaków ogłosił kilka dni temu, że swoje prywatne pieniądze zainwestował w ponad 27 proc. udziałów Social WiFi – technologiczną spółkę Artura Racickiego z Warszawy. Ta transakcja okazała się jeszcze ciekawsza, po zamieszczeniu na Facebooku osobistej uwagi Brzoski.
"Artur był tak uparty w próbie umówienia się na spotkanie ze mną, że wykupił miejsce w samolocie obok, by w ciągu 35 min opowiedzieć o swojej spółce i planach. Urzekło mnie to:) – napisał Rafał Brzoska. Dokładnej wartości transakcji nie podano, ale nieoficjalnie wiadomo, że może chodzić nawet o kilka milionów zł.
Kulczyk, Niemczycki, Jakubas... nie ma chyba znanej postaci z listy najbogatszych Polaków, która nie byłaby osaczana przez początkujących przedsiębiorców. Dzwonią, piszą, szukają bezpośrednich dojść, przeszukują internet w poszukiwaniu prywatnych adresów e-mail, chcąc przykuć uwagę, zdobyć poradę czy kilka milionów dofinansowania. Opisaliśmy historię Klaudiusza Sytka, który zdobył telefon sekretariatu Leszka Czarneckiego, a następnie przebojem zadzwonił do miliardera z propozycją. Myślał że nie ma szans, o dziwo spotkał się z zainteresowaniem. Namówił Czarneckiego na wspólny biznes. Podobnie było w tej sprawie.
Przypadek i guru
– Po raz pierwszy z Rafałem Brzoską miałem się spotkać w USA. On przyjechał na chwilę w interesach. Ja robiłem w Nowym Jorku pierwszą sprzedaż swojej usługi na tym rynku, dla sieci kawiarni Birch Coffee. Już wtedy był dla mnie wielkim autorytetem w sprawach eCommerce – opowiada 35-letni przedsiębiorca. – Zagaiłem do niego na czacie na Facebooku. Do spotkania nie doszło. Rafał napisał mi, że to co robię jest interesujące i że powinniśmy spotkać się w Polsce.
Jednak w praktyce okazało się to nie takie łatwe. Brzoska jest zaangażowany w dwa pracochłonne biznesy. Prywatny operator pocztowy Inpost rozpycha się na rynku, a Easy Pack ściga się z konkurentami o to, kto zdobędzie największy kawałek rynku dostaw eCommerce, budując sieć paczkomatów. W praktyce, jedyne co do zakomunikowania miała asystentka Brzoski, to fakt, że jest on zajęty albo wyjechał za granicę.
Wielki pościg
– Tak ścigałem Rafała kilka miesięcy. Gdy wreszcie udało się nam zgrać kalendarze wypadła mu pilna podróż z Warszawy do Krakowa. Ostatnią szansą było złapanie go w samolocie. Asystentka podała mi numer jego siedzenia. Zadzwoniłem do LOTu i poprosiłem o zarezerwowanie siedzenia obok. Było zajęte, więc po kilku telefonach z asystentką udało mi się przesadzić Brzoskę w inne miejsce samolotu. On sam nawet nie wiedział. Kupowałem bilet w ostatniej chwili, w horrendalnej cenie 700 zł czy nawet więcej – relacjonuje Artur Racicki
Obaj przedsiębiorcy spotkali się na Okęciu. Brzoska rozpoznał Racickiego i nie przeczuwając podstępu zagaił: – Artur też lecisz do Krakowa?
A jakże, leciał. Z laptopami otwartymi na kolanach. – Czasu było niewiele. Wytłumaczyłem biznes, powiedziałem ile potrzebuję pieniędzy i na co. Jak wysiadaliśmy z samolotu Rafał podjął już decyzję. Reszta to formalności: badanie biznesu i przygotowanie umowy z prawnikami.
Czym jest Social WiFi i jak zarabia? Wyobraź sobie że wchodzisz do kawiarni i chcesz skorzystać z internetu. Jeśli właściciel ma Social WiFi to możesz zalogować się do sieci z własnego profilu na portalu społecznościowym i korzystać za darmo. I tu zaczyna się dyskretny biznes. To restaurator płaci Social WiFi za wciągnięcie klientów do wspólnej zabawy. Właściciel kawiarni może informować klientów o promocjach, zapraszać później na imprezy, poprosić o ocenę jakości obsługi. Dostarcza bardzo ciekawe informacje, zachowując poufność danych klientów. System działa w restauracjach Sfinks, pizzeriach Dominium, hotelach Best Western, Holiday Inn, wielu centrach handlowych. Firma ma przychody i jest rentowna. Racicki potrzebował pieniędzy aby umiędzynarodowić pomysł.
Pomysły i miliony
Choć historia jest jak biznesowego snu to podobne wciąż się zdarzają. Internetowy sklep spożywczy Frisco.pl Witolda Ferenca rozwinął się dzięki kapitałowi i samochodom z firmy Sobiesława Zasady. Z pomysłem na krakowski kredens do Jerzego Mazgaja założyciela i akcjonariusza Alma Market przyszedł dziennikarz. A Zbigniew Niemczycki zwierzał się jak to kiedyś zaczął otrzymywać przesyłki z pysznymi pomidorami. To właściciel eksperymentalnej uprawy szukał inwestora, dzięki któremu można by skomercjalizować know-how. – Były to najlepsze pomidory jakie jadłem w życiu. Perfekcyjne – do dziś miliarder opowiada o znajomości.
Jeden z czytelników naTemat po przeczytaniu tekstu o właścicielu firmy informatycznej Comarch poprosił o bezpośredni telefon do profesora Janusza Filipiaka. – Wymyśliłem świetny produkt do obsługi finansowej firm, jakiego nie ma nikt na świecie – oświadczył. Kilka tygodni później podobno przebił się do samego prezesa. Wprawdzie nie zrobili interesu, ale nadal próbuje. – Trzeba szukać bezpośredniego kontaktu bo wszelkie konkursy biznesowe to bujda na resorach. Zamiast poważnych projektów jury zazwyczaj promuje się te łatwe i medialne historie. W jednym ze znanych konkursów nagrody dostali uchodźcy z Jugosławii na założenie restauracji, i facet który robił dziecięce domki na drzewach. Gdzie je przybijał i co na to ekolodzy? – ironizuje przedsiębiorca.
Artur Racicki z Social WiFi ocenia, że dość łatwo jest dostać kilkaset tysięcy na rozwój potencjalnie ciekawego biznesu. Schody zaczynają się później, gdy do rozwinięcia skrzydeł potrzeba miliona lub kilku. Mówi, że to on wybrał Brzoskę, a nie odwrotnie. – Miałem pomysł, aby zrobić darmowe wi-fi na poczcie, żeby ludzie stojący w kolejkach mogli sobie klikać po internecie. Pocztowcy najpierw zapalili się do pomysłu, a po pewnym czasie przestali odpowiadać na maile i telefony. Wkrótce później przeczytałem, że zrobili to wi-fi z inną firmą. Pomyślałem, że człowiekiem, który mnie najlepiej zrozumie będzie Rafał Brzoska.
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl
PS. Gdyby ktoś uwierzył w siebie podaję najważniejsze, mail: rbrzoska@inpost.pl (biznesmen sam podał go w dyskusji na Facebooku)