Gdyby Piłsudski zastąpił Chrobrego, zażegnanoby większość trosk roztargnionych obywateli. Ten banknot można wyprać w pralce, zalać czerwonym winem, kawą , gryzmolić długopisem, dać psu do przeżucia. I nic.
Teoretycznie, wprowadzonym niedawno do obiegu 20-złotowym banknotem z Józefem Piłsudskim też można płacić za ziemniaki. O ile komuś nie szkoda 60 złotych, bo na tyle wyceniany jest teraz banknot na rynku kolekcjonerskim. Choć to właściwie wyrób specjalny – na rynku jest tylko 50 tys. sztuk – to otwiera oczy niedowiarkom. Banknoty z polimerów są trwalsze niż papierowe. Szkoda, że wciąż nie mamy ich jeszcze w portfelach.
Test kawy, keczupu i ognia
Różnice jakościowe pokazujemy w naszym teście. Ponieważ szkoda mi było „Piłsudskiego”, do testów użyłem „pszczoły” – to testowy banknot polimerowy wyprodukowany przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych. Drukowany na tym samym materiale co 20-złotowy i z podobnymi zabezpieczeniami. Polimer przetrwał topienie w kawie, keczupie, szarpanie i gniecenie, zachowując sztywność . Chrobry sflaczał już po teście z kawą.
Już w domu wyprałem oba banknoty wkładając do pralki z jeansami. Nowa 20-tka wyglądała jako tako, ale wybielacz sprawił że mocno świeciła się w czytniku ultrafioletowym. Fachowiec tłumaczył mi, ze prawdopodobnie takiego banknotu nie przyjąłby wpłatomat banku ani inne automatycznie urządzenia do płacenia.
Przeciętny papierowy banknot w swoim życiu służy zaledwie do kilkunastu płatności i dwukrotnie wraca do sortowni NBP. Wyrafinowane urządzenia liczą tam 33 banknoty na sekundę. Usuwają te naddarte, pogniecione czy pobrudzone np. zapisanym numerem telefonu. Najszybciej są zastępowane w obiegu te najczęściej używane: 10- i 20- złotówki. “Setki” które traktujemy z większym szacunkiem wychodzą z użycia co 3-4 lata.
Lepkie ręce
NBP wychodzi z założenia, że Polacy jako tako szanują pieniądze, trzymając je w portfelach ewentualnie miętolą po kieszeniach. Oszczędzają więć, woląc wydać 40 mln nikomu niepotrzebne mosiężne grosze niż porządne i trwałe banknoty.
Kuk twierdzi, że polimerowe banknoty wprowadzają narodowe banki w krajach o wilgotnym klimacie. Banknoty z tworzywa wprowadzono w Brazylii, Malezji i Tajlandii. Gdzie lepkie i brudne ręce farmerów i sklepikarzy szybko nanoszą brud na papier. W Nigerii wciąż praktykuje się składanie banknotu w kostkę i noszenie w bucie, nawet przepoconym.
Ale to tylko część prawdy. Polimerowymi banknotami od lat płaci się w Rumunii i Kanadzie, a to kraje o zbliżonym klimacie, co w Polsce. W Australii polimerowe pieniądze funkcjonują od 40 lat. Świat idzie w kierunku plastiku. Już tego lata na rynek wejdzie banknot 20 euro z przeźroczystym polimerowym oknem.
Ciekawa jest też historia powstania projektu 20-dziestki z Piłsudskim. Andrzej Heidrich, projektant polskich banknotów zaprojektował go jeszcze w latach 90.. Miał to być wysoki kilkumilionowy nominał, jednak wkrótce potem ruszyły przygotowania do denominacji. Na nowych banknotach pojawili się królowie, a Piłsudski poszedł w odstawkę. Heidrich wyciągnął projekt z szuflady gdy zbliżała sie 100. rocznica powstania Legionów Polskich.