Dymisji Millera chcą lokalni działacze Sojuszu.
Dymisji Millera chcą lokalni działacze Sojuszu. Fot . Slawomir Kaminski / Agencja Gazeta

Leszek Miller jest pod pręgierzem - działacze Sojuszu Lewicy Demokratycznej po kampanijnej wpadce z Magdaleną Ogórek, chcą głowy szefa SLD. Na tym jednak wielkie szukanie winnych się nie skończy. Sztabowcy Ogórek też nie mogą raczej spać spokojnie.

REKLAMA
Okazja do rozliczeń nadarzy się już w nadchodzącą sobotę. Tego dnia odbędzie się spotkanie Zarządu Krajowego Sojuszu i posiedzenie klubu parlamentarnego. Jak podaje "Rzeczpospolita", o ile los lidera partii nie jest jeszcze przesądzony, o tyle prawie pewnym jest, że poważne konsekwencje nie ominą Leszka Aleksandrzaka, szefa sztabu Magdaleny Ogórek.
Po ogłoszeniu wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich Miller zapowiedział, że nie zamierza rezygnować z przewodzenia formacji. Argumentem, który ma odwieść posłów Sojuszu od ewentualnej zmiany kierownictwa mają być nadchodzące wybory parlamentarne. Według szefa SLD, roszady personalne na szczycie władz partii wpłynęłyby negatywnie na wynik partii i mogłyby zrazić wielu wyborców.
Przekonanie niektórych posłów SLD może nie pójść, jak z płatka - "Rzeczpospolita" informuje, że nastroje w lokalnych strukturach Sojuszu nie sprzyjają Leszkowi Millerowi, a głosy opowiadające się za jego dymisją, nie należą do rzadkości. Jednym z tych, którzy najgłośniej domagają się odejścia szefa partii jest poseł Marek Balt, który od początku należał do największych krytyków wystawiania do wyborów Magdaleny Ogórek. W kuluarach mówi się, że pomysł pozbycia się Millera popiera m.in. Joanna Senyszyn i Katarzyna Piekarska.
Źródło: Rzeczpospolita