Z gazociągu South Stream Rosjanie zrezygnowali rok temu. Teraz promują kolejny projekt
Z gazociągu South Stream Rosjanie zrezygnowali rok temu. Teraz promują kolejny projekt Fot. YouTube

– Gazociąg ten przyniesie Unii stabilność energetyczną. Jeśli UE chce bezpieczeństwa energetycznego, to Bruksela musi przyczynić się do realizacji tej idei – kusił w Belgradzie szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow. Turecki Potok miałby dostarczać rosyjski gaz do Europy Południowej i Środkowej.

REKLAMA
Gazociągiem już zainteresowana jest Grecja, Macedonia, Serbia i Węgry, a także inne kraje regionu. –  Możemy w obecnym momencie wyrazić gotowość do udziału w tym projekcie, bo potrzebujemy niezawodnego zaopatrzenia w gaz. Mamy takie same prawa, jak mieszkańcy północnej części Europy – taką odpowiedź Ławrow usłyszał w serbskim MSZ.
Turecki Potok zastąpił projekt gazociągu South Stream, który miał doprowadzić rosyjski gaz do Bułgarii przez Morze Czarne, i dalej do Europy. Na jego budowę w ubiegłym roku nie zgodziła się jednak Komisja Europejska, choć Rosjanie przekonywali, że pomijający Ukrainę gazociąg mógł być najlepszym sposobem na zabezpieczenie źródeł energii na południu Starego Kontynentu.
O rezygnacji z budowy South Stream prezydent Władimir Putin poinformował podczas wizyty Turcji. – Przekierujemy strumienie naszych źródeł energii w inne regiony świata – zapowiedział.
Wkrótce potem Rosjanie wysunęli nową propozycję – budowy Tureckiego Potoku, magistrali przez Morze Czarne do Turcji, a następnie do jej granicy z Grecją. Miałaby ona moc przesyłową 63 mld m sześć. rocznie.
Gazprom już zapowiedział, że pierwsza nitka nowej magistrali zostanie oddana do użytku w grudniu 2016 roku. Płynący nią gaz w całości przeznaczony byłby na rynek Turcji. Punkt odbioru gazu dla innych zainteresowanych państw UE powstałby na granicy turecko-greckiej koło miejscowości Epsila.
Źródło: TVN 24