- Każdy człowiek wierzący ma na swojej drodze trudności - opowiada podczas wizyt w kościołach dziennikarz TVP Krzysztof Ziemiec, który w niedzielę poprowadzi debatę prezydencką. Podczas spotkania w parafii w Łasku Ziemiec porównał swoją pracę do pracy kioskarza, który musi sprzedawać pornografię.
Krzysztof Ziemiec będzie obok Doroty Gawryluk prowadzącym jedną z dwóch debat prezydenckich. Ważną kwestią będą sprawy światopoglądowe, które były mocno obecne podczas kampanii wyborczej. Wiadomo jakie poglądy ma dziennikarz TVP. Opowiada o nich podczas spotkań w kościołach.
W parafii w Łasku Ziemiec powiedział jednak coś więcej. Swoją pracę w TVP porównał do pracy kioskarza, który musi sprzedawać literaturę pornograficzną.
Krzysztof Ziemiec o kioskarzu sprzedającym pornografię
Sztab Bronisława Komorowskiego oddał walkowerem debatę prezydencką organizowaną przez Polsat i TVP. Poprowadzą ją konserwatywni dziennikarze Dorota Gawryluk i Krzysztof Ziemiec. Prowadząca "Wydarzenia" o swoich poglądach pisała w "Uważam Rze". Krzysztof Ziemiec opisuje je w książkach i opowiada o nich podczas spotkań autorskich, także w kościołach. Podczas wizyty w Łasku pod koniec marca opowiadał także o tematach, które zapewne będą poruszane podczas debaty przed II turą wyborów prezydenckich.
Jednym z nich będą pewnie kwestie bioetyczne, związane z aborcją i in vitro, które są dla Andrzeja Dudy mocno kłopotliwe. – Każdy człowiek wierzący na swojej drodze ma trudności – perorował Krzysztof Ziemiec podczas spotkania w kościele w Łasku. – Czy to jest dziennikarz, czy prawnik, czy lekarz. Wiemy, że lekarze mają różnego rodzaju kłopoty związane z ich wiarą, z ich kierowaniem się w życiu pewnymi wartościami w świecie, w którym te wartości są w ogóle nieznane, niedostrzegane, niezrozumiałe – wyjaśniał słuchaczom.
Opowiada o tym, że musiał tłumaczyć w swojej pracy, że "są takie dni jak Wielka Sobota, Wielki Piątek, kiedy nie wypada pewnych gości zapraszać, a wręcz wypada zapraszać innych". – Ale są tacy, którzy mają jeszcze gorzej – mówił Ziemiec.
Prowadzący niedzielny program z politykami "Woronicza 17" mówił też, że nie uznaje przerywania swoim rozmówcom, chyba, że leją wodę. Tak też pewnie będzie wyglądała debata - kandydaci nieskrępowanie będą mogli przedstawiać swoje postulaty, nieniepokojeni przez prowadzącego.
Dziennikarz chwalił się też tym, że dzięki pracy w TVP i RMF FM może tam "przemycać" pewnych gości, czyli takich, którzy podzielają jego światopogląd. Z uznaniem mówi, że takich gości można spotkać tylko w Telewizji Trwam i Radiu Maryja, ale nie jego mediach. Chwalił się też, że był jedynym polskim dziennikarzem, który przeprowadził wywiad z o. Bashaborą. Czy w debacie wyborczej także będzie próbował "przemycać" pytania i tematy, które można spotkać tylko w Trwam lub Radiu Maryja?
Czy jest mi trudno? Nie jest trudniej, niż każdy z państwa ma. Tak samo trudno jak kioskarz, który musi sprzedawać u siebie literaturę pornograficzną, bo tak ten kiosk mu daje i każe, bo pracuje w takim miejscu. Gdyby chciał sprzedawać same święte książki, to musiałby pracować w punkcie kościelnym.