
"Duda antydyskryminacyjne hasła traktuje jak polityczny dekalog wykuty w granicie. Bez wytchnienia tępi wszystkie przejawy homofobicznych wystąpień, w tym wyskoki swych partyjnych kolegów, w rodzaju posłanki Krystyny Pawłowicz" - pisze "Polityka" o zaskakującym wielu poparciu środowiska LGBT dla Andrzeja Dudy.
Decyzja działaczy homoseksualnych o poparciu kandydata od zawsze wręcz zwalczającego ich Prawa i Sprawiedliwości jest tak kuriozalny, iż komentarz "Polityki" przypomina w swej formule bajkę o polityku, którego polskie środowisko LGBT jedynie sobie wyimaginowało.
Przecież ustawę wprowadzającą związki partnerskie zatwierdziłby bez mrugnięcia okiem. Ba! – bez wahania uznałby małżeństwa osób jednej płci, kierując do Sejmu projekt odpowiedniej ustawy i nie dzieląc niepotrzebnie włosa na czworo, przyznałby gejom i lesbijkom prawa adopcyjne z becikowym włącznie (...). Oczywiście za jego prezydentury Marsz Równości ruszałby z dziedzińca Belwederu, kto wie, może z udziałem samego Prezesa. Czytaj więcej
Przez wiele ostatnich tygodni Andrzej Duda wraz z Prawem i Sprawiedliwością starali się sprawić, by Polacy o ich dotychczasowych poglądach zapomnieli i wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich pokazują, iż była to strategia skuteczna. Im bliżej głosowania w drugiej turze, tym więcej Polaków przypomina sobie jednak, jakie poglądy naprawdę prezentuje ugrupowanie wystawiające Dudę.
