Wpis posła sprawił, że nad głową
Kownackiego zebrały się czarne chmury, ale ostatecznie może mówić o szczęśliwym zakończeniu. Wszystko wskazuje na to, że uszło mu to na sucho. Jedyną konsekwencją było upomnienie posła przez sejmową Komisję Etyki Poselskiej. Sam bohater afery z tęczą twierdzi, że jego słowa były jedynie negatywnie nacechowane, co z kolei nie stanowi podstawy do tego, żeby stosować wobec niego daleko idący wymiar kary.