Ośrodek Dreso w Piotrkowie Trybunalskim w pobliżu Zalewu Sulejowskiego na trzy dni zamienił się w prawdziwą twierdzą. Wszystko za sprawą dziesiątych urodzin klubów "Gazety Polskiej". Na zjeździe z czytelnikami gazety spotkał się prezes Jarosław Kaczyński. Oprócz szefa Prawa i Sprawiedliwości na spotkaniu pojawił się Antonii Macierewicz i Wojciech Sumiliński, autor głośnej książki o Bronisławie Komorowski i jego związkach z WSI.
Na zlocie pojawiło się 500 wielbicieli i członków klubu "Gazety Polskiej". Na teren ośrodka położonego w lesie mogły wejść tylko upoważnione osoby - z ważnym identyfikatorem. Żeby go dostać trzeba było zapłacić 250 zł - tyle kosztowało uczestnictwo w wydarzeniu. Nad wydarzeniem czuwali ochroniarze.
Szef PiS chwalił Andrzeja Dudę, mówiąc, że jest "spadkobiercą jego Świętej Pamięci brata" i kontynuatorem polityki zainicjowanej przez Lecha Kaczyńskiego. Zaskoczył jednak w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych. Jeszcze niedawno, żeby przekonać elektorat Pawła Kukiza do głosowania na Andrzeja Dudę, pomysł zmiany ordynacji wyborczej nie wzbudzał wielkiego sprzeciwu w szeregach PiS. Na zjeździe wielbicieli "Gazety Polskiej", Kaczyński wypunktował wady systemu i dał jasny sygnał, że jego partia nie opowie się raczej za wprowadzeniem JOW-ów.
Zwrócił też uwagę na to, że JOW-y na świecie często nie spełniają pokładanych w takiej ordynacji nadziei. – Trzeba wiedzieć, jak okręgi jednomandatowe działają na świecie i czemu sprzyjają. Po pierwsze, sprzyjają całkowitej dyscyplinie partyjnej, absolutnemu podporządkowaniu posłów kierownictwu partii. Tam, gdzie one są, tam wiadomo, że tak naprawdę walka toczy się mniej więcej w 1/3 okręgów. W pozostałych wiadomo, kto wygra – mówił.
Na spotkaniu, oprócz Kaczyńskiego i Macierewicza, który wygłosił prelekcję na temat katastrofy smoleńskiej, na zjeździe pojawili się prawicowi dziennikarze z "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", TV Republika i Niezaleznej.pl.
Pierwszy klub gazety powstał w 2005 roku. Na stronie klubu można przeczytać, że członkowie uważają się za "spiskowców wolności" i mają dość wszechobecnej ich zdaniem manipulacji. –Swoją obecnością na spotkaniach klubowicze chcą zademonstrować po której stronie stoją. Mają dość manipulacji ich emocjami, kształtowania ich postaw moralnych i etycznych dokonywanych często poza ich świadomością. Mają dość totalnej manipulacji – tak piszą o swoich sympatykach autorzy strony klubu "Gazety Polskiej".
W Polsce działa obecnie ok. 400 takich klubów. Prof. Andrzej Zybertowicz w wypowiedzi dla Niezalezna.pl zasugerował nawet, że bez środowiska klubowiczów, wynik uzyskany przez kandydatów PiS w wyborach, byłby znacznie gorszy. – Gdyby nie kluby, kandydatowi Prawa i Sprawiedliwości zabrakłoby tych kilkuset tysięcy głosów osób, które zostały przekonane przez wyjątkową aktywność członków klubów „Gazety Polskiej”. To właśnie członkowie tej organizacji czynnie wspierali lokalnych posłów PiS-u w kampanii
Cała ta mitologia o tym, jak to ludzie zanurzenie w miejscowych sprawach będą posłami i będą te sprawy załatwiali, poza tym, że to zupełnie nie konweniuje z kształtem pracy żadnego parlamentu, to nie ma też żadnego związku z rzeczywistością. Czytaj więcej