Charyzmy nie można mu odmówić. Klasy też, choć wydaje się, że największy polityczny sprawdzian nadal przed nim. Pełniący obecnie funkcję wiceministra spraw zagranicznych Rafał Trzaskowski wymieniany jest jako jeden z najważniejszych kandydatów do stołka szefa Platformy Obywatelskiej. I jeden z niewielu polityków, którzy mają szansę uratować partię przed spektakularną klęską w jesiennych wyborach parlamentarnych. – Młody, sprawny, inteligentny, jedyny chyba, który może obudzić ludzi – pisze o nim dziennikarz Marcin Meller.
Jeszcze wczoraj Rafał Trzaskowski był jednym z wielu polityków Platformy. Dziś jego nazwisko pojawia się w zupełnie innym, ale jakże ważnym dla partii kontekście – ratunku PO. Pośród wielu innych kandydatów do stołka zajmowanego obecnie przez Ewę Kopacz, Trzaskowski ma jeden niepodważalny atut. Należy mianowicie do pokolenia, którego stratę w majowych wyborach prezydenckich PO odczuło najsilniej – to 43-letni, świetnie wykształcony i pochodzący z rodziny z tradycjami facet. W dodatku prywatnie poukładany – ma żonę i dwoje dzieci. Jako polityk ma całkiem pokaźne doświadczenie i na dodatek zna, a przede wszystkim rozumie, cyfrowy świat. Są tacy, którzy uważają, że to właśnie te przymioty czynią z Trzaskowskiego fantastyczne koło ratunkowe dla tonącej Platformy.
Pochwał nie szczędzi mu też publicysta Marcin Meller:
Kulturalny polityk
Rafał Trzaskowski urodził się 17 stycznia 1972 roku w Warszawie. Jest synem pianisty, kompozytora i krytyka muzycznego Andrzeja Trzaskowskiego, który stworzył muzykę do takich klasyków kina polskiego jak „Dreszcze” Wojciecha Marczewskiego, „Jeszcze słychać śpiew i rżenie koni” Mieczysława Waśkowskiego czy „Pociąg” Jerzego Kawalerowicza.
Przyrodnim – i niemalże dwadzieścia lat starszym – bratem polityka jest natomiast Piotr Ferster, szefujący krakowskiej Piwnicy pod Baranami. Sam wiceminister spraw zagranicznych także wątku artystycznego w życiu nie uniknął – jako dziecko występował w serialu telewizyjnym „Nasze podwórko” u boku Andrzeja Zaorskiego, Bożeny Dykiel, Witolda Pyrkosza czy Laury Łącz.
Na tym zresztą wyjątkowych osobistości w rodzinie nie koniec. Zasłużony, choć nieco w innej dziedzinie życia publicznego, był także pradziadek polityka – Bronisław Trzaskowski, wybitny językoznawca, który – jak mówi sam minister – w wolnych chwilach ochoczo zakładał pierwsze w Polsce żeńskie gimnazja.
Wykształcony polityk
Trzaskowski jednak, mimo tego artystycznego klimatu, ma do sprawowania rządów, chyba jako jeden z naprawdę niewielu na polskiej scenie politycznej, odpowiednie doświadczenie i wykształcenie. Uczył się m.in. w amerykańskiej Cranbrook-Kingswood High School czy australijskiej Marcellin College. Jest absolwentem Kolegium Europejskiego w Natolinie i Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Jako stypendysta w 1996 r. był też prestiżowym Oxfordzie, a sześć lat później także w paryskim Instytucie Unii Europejskiej ds. Badań nad Bezpieczeństwem. Ma tytuł doktora nauk politycznych – obronił go w 2004 r. na Uniwersytecie Warszawskim.
Zna pięć języków – angielski, francuski, hiszpański, rosyjski i włoski. Nic więc dziwnego, że w początkach swojej kariery pracował także jako tłumacz symultaniczny i nauczyciel... języka angielskiego. Do dziś zresztą jako pedagog pracuje. Jest wykładowcą m.in. w Collegium Civitas.
Trzaskowski od lat interesuje się i specjalizuje przede wszystkim w tematyce europejskiej. Nie dziwi więc także jego obecność w Parlamencie Europejskim, gdzie w latach 2009-2013 zajmował się m.in. sprawami związanymi z implementacją traktatów UE, unijnym budżetem, ochroną prywatności i Europejską Agendą Cyfrową. Wcześniej zresztą, bo już od 2004 r. dzisiejszy wiceszef MSZ pełnił funkcję doradcy przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego, Delegacji Platformy Obywatelskiej w Parlamencie Europejskim oraz Sekretarza Komitetu Integracji Europejskiej w gabinecie szefa Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej.
Trzaskowski zatem w zakresie polityki zagranicznej na łeb na szyję bije wielu polityków z polskiej sceny politycznej. W dodatku nie udało mu się jak do tej pory wplątać w żaden skandal. Ma natomiast jeszcze jeden niepodważalny atut – zna i rozumie cyfrową rzeczywistość. Nie bez powodu wszak jesienią 2013 r. powołano go na stanowisko szefa resortu administracji i cyfryzacji (MAC). Opinii publicznej podpadł chyba tylko raz – gdy sprzeciwił się rejestracji Kościoła Latającego Potwora Spaghetti. – Rejestrowanie tego typu związku to droga donikąd, bo zaraz zaczną się pojawiać kolejne parodie i będziemy je musieli rejestrować. A państwo polskie jest instytucją poważną – przekonywał Trzaskowski zajmujący ówcześnie stanowisko szefa MAC.
– To fantastyczny facet. Znakomity młody człowiek, energiczny, kompetentny. Doskonale rozumie świat cyfrowy, jest w tym pokoleniu, którego większość odmówiła zaufania Platformie – przekonuje Wojciech Sadurski.
Trzaskowski dobrze się kojarzy
Trzaskowski więc dobrze się kojarzy. Na razie przede wszystkim politykom, ale z pewnością wkrótce także szerszym rzeszom Polaków. Donald Tusk swego czasu stwierdził w rozmowie o nim: Talenty Rafała Trzaskowskiego są wręcz legendarne. Pochwał pod jego adresem nie szczędzą też internauci.
– Wystarczy spojrzeć na tego człowieka, by wiedzieć, że jest to polityk kompetentny, spokojny i życzliwy, który nawet z najbardziej ostrych polemik potrafi wybrnąć z klasą – ocenia w rozmowie z naTemat poseł Ligia Krajewska. I dodaje: – Jest świetną twarzą naszej partii i dobrym przedstawicielem Platformy. Swoją wiarygodność udowodnił już nie raz – podczas pracy w Parlamencie Europejskim, resorcie administracji i cyfryzacji, dziś w pracy w MSZ.
Trzaskowski jest też wymieniany jako kandydat na szefa sztabu wyborczego PO, ale ten scenariusz – jak zaznaczają eksperci – jest raczej mało prawdopodobny. By objąć kierownictwo sztabu polityk musiałby bowiem zrezygnować z zajmowanego obecnie stanowiska wiceszefa MSZ.
Pytanie co na temat wizji siebie w roli lidera PO sądzi sam Trzaskowski pozostaje otwarte. Nie jest też przesądzone, że taka zmiana pozwoli Platformie odzyskać stołek politycznego lidera w kraju. Jak w rozmowie z „Super Expressem” zaznaczał niedawno inny polityk PO, Bogusław Sonik, zmiana lidera partii bez zmian w samej PO będzie zwykłą kosmetyką.
Z kolei Krajewska mówi wprost: – Jako partia mamy liderkę, jest nią premier Ewa Kopacz i jej stanowisku nic nie zagraża.
Według naszych rozmówców twarzą sztabu ma być polityk z pokolenia 30-latków. Krąży nazwisko Rafała Trzaskowskiego, ale musiałby on zrezygnować ze stanowiska wiceministra spraw zagranicznych, a to mało prawdopodobne, ponieważ przygotowuje Kopacz do posiedzeń Rady Europejskiej. Trzaskowski mówił nam wczoraj, że nie dostał propozycji kierowania sztabem, ale wspomoże sztab w kampanii internetowej, na którą PO chce położyć nacisk jesienią.