Premier Ewa Kopacz nie ma łatwego zadania - ciągle żyje w cieniu Donalda Tuska, którego charyzma trzymała w ryzach rozlatującą się dzisiaj partię. Politycy Platformy zatęsknili za nim jeszcze bardziej teraz, kiedy rząd zdziesiątkowała tzw. afera podsłuchowa, a premier zamiast pokazać silne oblicze, sama się mota i nie wie, jak pomóc partii wyjść na prostą przed nadchodzącymi wyborami. Wokół siebie ma wianuszek doradców, w tym Tuska, ale zamiast pomagać, potęgują zagubienie premier.
Zagubiona Kopacz i jej dwór
W otoczeniu premier Ewy Kopacz nie brakuje doradców, ale szefowa rządu zdaje się być zdezorientowana i nie może się zdecydować na konkretne rozwiązania, a partia pogrąża się w coraz większym chaosie. Wśród najbliższych osób premier Kopacz jest m.in. Michał Kamiński, spec od kreowania wizerunku.
Kamińskiemu zależy na tym, żeby poparcie przed wyborami budować na starym podziale PO-PiS. Polityk doradza premier, żeby ożywiła dawny spór i przypomniała, dlaczego przez lata Polacy bali się rządów Kaczyńskiego. Były spin doktor PiS jest też przekonany, że PO powinna zrobić ukłon w stronę lewicowych wyborców, a ci na pewno spojrzeliby na Platformę łaskawszym okiem, gdyby w jej szeregach zobaczyli znajome lewicowe twarze - Kamiński zabiega o przyjecie lewicowych sierot na pokład tonącej PO.
Innym ważnym politykiem, który ma dostęp do ucha premier Kopacz jest Hanna Gronkiewicz-Waltz. Ona w przeciwieństwie do Kamińskiego nie chce, żeby formacja skręcała w lewo i uważa, że miejsce Platformy jest w centrum. Do niedawna wśród najbliższych współpracowników szefowej gabinetu ministrów był Jacek Rostowski, którego pogrążyła afera podsłuchowa. Do czasu kiedy był jeszcze szefem doradców premier nie zabłysnął jako wybitny strateg. Rostowski nie rozumiał nastrojów wyborców, a jego zachowawcze pomysły mogły jeszcze tylko dodatkowo uszczuplić elektorat PO.
W otoczeniu premier Kopacz można jeszcze od czasu do czasu znaleźć tych, którzy doradzali premierowi Donaldowi Tuskowi: Jana Krzysztofa Bieleckiego i Igora Ostachowicza. Bielecki próbuje przekonać szefową PO, że gwałtowne ruchy ani zintensyfikowane ataki na PiS nie przyniosą dobrego efektu. Jego zdaniem, żeby notowania PO poszły w górę należy spokojnie pracować do końca i przedstawić rzetelny plan na kolejne cztery lata rządzenia.
Kiedy premier Kopacz obejmowała stanowisko po Donaldzie Tusku niewielu wróżyło jej i Platformie po jej rządami sukces. Zarzucano jej bezwzględną lojalność wobec Tuska i przewidywano, że to właśnie on będzie sterował jej polityką z tylnego siedzenia. Premier Ewa Kopacz chyba rzeczywiście najbardziej ceni rady Tuska, który na początku rzucił ją na głęboką wodę, ale według informacji "Gazety Wyborczej" konsultują się ze sobą co weekend.