Maciej Zień.
Maciej Zień. Agencja Gazeta/ Filip Klimaszewski

Na fanpage'u marki Zień opublikowano dziś oświadczenie, z którego wynika, że projektant działa na szkodę własnej firmy. W marcu wyjechał na wakacje do Brazylii, podczas których wziął ślub ze swoim partnerem. Zabrał ze sobą kilkadziesiąt tysięcy złotych z kasy firmy i część kolekcji, która jest własnością Spółki Zień. Odbyło się to bez zgody i wiedzy wspólników.

REKLAMA
Maciej Zień po powrocie z wakacji nie skontaktował się ze Spółką, nie oddał również pieniędzy i kreacji. Co więcej upoważnił osoby, które nie są związane ze Spółką do tego, żeby zabrały pozostałe projekty z butiku.
Wczoraj projektant wyniósł z butiku towar o wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Dzisiaj planował zrobić to samo, ale pracownicy poinformowali o tym policję. Na miejscu oprócz funkcjonariuszy pojawili się prawnicy.
Spółka Zień jest zadłużona. Zarząd podjął decyzję o wyprzedaży towaru, aby spłacić należności. Mimo napiętej sytuacji Spółka zapewnia, że sytuacja będzie rozwiązana polubownie. Pierwsze wzmianki o trudnej sytuacji finansowej marki Zień pojawiły się tuż po kontrowersyjnym pokazie w kościele sprzed dwóch lat.
Zastanawiające jest jednak to, że pod oświadczeniem nie podpisał się żaden członek zarządu. Czyżby spółka chciała w ten delikatny sposób zwrócić uwagę na wyprzedaże w swoim luksusowym butiku? Próbowaliśmy poprosić o komentarz Macieja Zienia, niestety, jego telefon nie odpowiada.