Wywiad z Igorem Leśniewskim
Wywiad z Igorem Leśniewskim Zdjęcie pochodzi z kanału na YouTube Ajgora Ignacego

Ajgor Ignacy to chyba najbardziej obiecujący youtuber młodego pokolenia. Mimo młodego wieku, a ma niezły łeb do interesów. Właśnie rusza z własną marką odzieżową, współprowadzi agencję eventową, jest twarzą startupu, a marzą mu się również erotyczne sesje i internetowy serwis dla mężczyzn.

REKLAMA
Denerwują cie porównania do Justina Biebera?
Już się przyzwyczaiłem. W sumie koleś jest idolem milionów osób. Nie jest moim autorytetem, nie robi też genialnej muzyki.
Mimo wszystko jesteś do niego podobny
Jestem katowany tym od 6 klasy szkoły podstawowej. W gimnazjum obciąłem sobie włosy, bo już zaczęło mnie to wkurzać, a 2 tygodnie później było wielkie wydarzenie, bo Justin również zmienił fryzurę na identyczną do mojej…
Okazuje się, że wtedy gdy mam imieniny jest też Justyniana. Ostatnio na evencie ktoś poprosił mnie o autograf. Podpisałem zdjęcie, a ta dziewczyna – jesteś leworęczny jak Justin! Wow! To jakieś fatum (śmiech). Chyba musiałbym rozciąć sobie twarz albo zrobić coś jak Popek, no ale to nie moje klimaty.
Nie utrzymujesz się tylko z YouTube'a. Od zawsze masz smykałkę do interesów?
To tak jakoś wyszło naturalnie. Od samego początku chciałem robić filmy i być klasycznym reżyserem. Potem wszedłem na YouTube i zobaczyłem, że można robić wokół niego inne biznesy, a później zdałem sobie sprawę, że warto ruszyć z czymś zupełnie niezwiązanym z video.
W takim razie czym się obecnie zajmujesz?
Tydzień temu byłem w Trójmieście jako przedstawiciel jednej firmy, która w zamian za moje pomysły i twarz zaproponowała mi swoje udziały. To startup What Box. Jeszcze nie istnieje, dopiero mamy wizję i staramy się wdrożyć projekt oraz uzyskać dotacje. Wszystko wskazuje na to, że nam się uda, więc nic więcej nie zdradzę.
Będę miał też swoją aplikację, która jest w trakcie powstawania. W piątek rusza moja firma odzieżowa, nad którą pracowałem prawie rok.
Razem z klubem Bal, którego właścicielami są Abstrachuje współprowadzę agencję eventową.
Ale zaraz, ty nie masz jeszcze 18 lat
I to jest najgorsze! Nie mogę żadnej firmy założyć na siebie ani nic podpisać. Tato już nie zawsze chce ryzykować, bo ma swoje działalności. Muszę wchodzić w spółki, gdzie jestem incognito, więc jakoś tam się kombinuje.
Chciałbym też starać się o wizę do USA, ale wątpię, by mi dali, bo chodzę do szkoły i w sumie to nic mnie tu nie trzyma. A jak będę mieć kilka firm, które na siebie zarabiają to nie miałbym po co tam uciekać. Marzę, by zobaczyć Los Angeles.
Na razie to byłaby tylko wycieczka czy też interesy?
Wycieczka, ale interesy też chcę tam prowadzić. Moja marka odzieżowa na pewno będzie dostępna w Anglii oraz w Japonii – mam już wstępne plany.
Masz dzisiaj na sobie ciuchy własnego projektu?
Nie, to konkurencja. Lubię ją sprawdzać. Ostatnio wrzuciłem na trzy prania swoje spodnie i te konkurencyjnej marki streetwearowej – jednej z najbardziej znanych. Ich spodnie mogą co najwyżej moim buty pocałować, od razu zaczęły się mechacić.
Można je już gdzieś kupić?

Disorder, bo tak się nazywa, jest już zarejestrowana. Dopinamy szczegóły, ogarniamy magazyny i mam już nawet w piwnicy 800 produktów.
Sam je projektowałeś?
Sam wymyśliłem nazwę, która wzięła się z płyty zespołu Joy Division. Pamiętam, jak dostałem pierwszą kasę z YouTube’a niecały rok temu. Poszedłem na zakupy, chciałem tę kwotę tak konkretnie rozwalić do zera, ale nie mogłem znaleźć żadnych ciuchów. Stwierdziłem, że sam muszę zrobić własną markę.
Myślałem, że wsadzę 5 tys. zł. i da radę, ale tu potrzeba kilkudziesięciu. Na szczęście znalazłem wspólnika, który dał mi pole do popisu. Zainwestował kasę, zajął się papierkową robotą, a ja mogłem kreować design i wizję marki.
Pomagali ci Abstrachuje?
Nie. Trzymamy się razem na poziomie internetu. Np. “Świat bez internetu” to połowa moich pomysłów, wymyślaliśmy je rano.
Na kacu?
Nie, ja mam 17 lat i ja nie piję alkoholu! Podkreślam to.
Wspieramy się pomysłami, mamy też wspólny projekt agencji eventowej w ich klubie Bal.
Jak się poznaliście?
Jak byłem w Warszawie to zadzwonił do mnie Czarek żebym wpadł do nich na nagranie. Nie wiem skąd miał numer, pewnie od wspólnych znajomych z YouTube. Miało to trwać 30 min, a zrobiło się 24h. To spoko ziomki.
W "7 pytań do" wspominałeś, że chciałbyś robić sesje erotyczne
To też jest w planach, ale jako zajawka. Na razie nie mam na to czasu i energii. Myślę od taką nową wersją Playboya XXI wieku wycelowaną w internet. To byłaby super sprawa dla reklamodawców, którzy chcieliby pokazać np. swoje nowe pole golfowe. Wbiłbym do nich na sesje z dziewczynami i korzyści miałby dwie strony.
Jak to jest, że przeprowadziłeś się do stolicy jako niepełnoletni chłopak?
Dogadałem się z ojcem, wynajął drugi dom. Mam też prywatne nauczanie indywidualne. Nie miałbym teraz czasu na dzienną szkołę, pewnie w ogóle bym nie spał. To wygodna opcja, a maturę zdaję za rok. Skupiam się na karierze, bo trzeba wykorzystać swoje 5 minut. W tym momencie to sensowne.
A studia?
Jak już to tylko dla własnej wiedzy. Myślę o psychologii, bo filmy mi zbrzydły. Wojtek Smarzowski – mój ulubiony reżyser powiedział mi, że Łódzka Filmówka dała mu tylko korty tenisowe i możliwość obejrzenia filmów, które w tamtych czasach nie były dostępne.
Nie chcę się kisić na nich 10 lat.
Już odczułeś różnicę mieszkając w Warszawie?
O tak, myślałem, że jestem już dorosły, ale teraz pojawiły się takie sprawy, o których nie miałem pojęcia. Sam muszę ogarniać rachunki, płacić za telefon, prąd, gaz, dbać by nie zabrakło płynu do mycia naczyń, bo nie mam zmywarki. Musze myśleć o sąsiadach, by się nie skarżyli.
Pamiętam, że w pierwszy dzień nie ogarnąłem takiej sprawy, że muszę mieć kołdrę. Spałem więc na kanapie przykryty kurtkami. W drugim dniu poszedłem na zakupy do i zapomniałem, że nie mam samochodu, a torby były trzy razy za duże bym sobie z nimi sam poradził. Musiałem trzy razy ganiać po pół kilometra. A na koniec ostatnia siatka jeszcze mi się rozwaliła. To był niezły dzień świra, ale fajnie to wspominam.
Pewnie masz też problemy z zarządzaniem kasą
No mam problemy z bankiem, gdy chcę wypłacić kasę, a są pewne limity. Np. wczoraj chciałem zapłacić za mieszkanie 2 tys. zł, kupić nowy telefon i ogarnąć rachunki, więc musiałem wyjąć 5 tys. zł, a mogłem jedynie 2 tys. Przelałem kumplowi 4 tys., ale okazało się, że ten ma saldo na minusie i mogłem wypłacić jedynie 3999,70 zł… Ale udało się.
Widzowie przeszkadzają ci, kiedy jesz kanapkę w Macu?
Nie jem już w Macu, więc nie przeszkadzają. Sam sobie gotuję, nauczyłem się, choć czasem na miesiąc biorę dietetyczny catering, by było w miarę zdrowo. Lubię się objadać, a czasami ciągnie do tłustego żarcia, które jest najlepsze, ale nie można go jeść.
Co do widzów, to zaczepiają mnie na ulicy, ale staram się wychodzić w takich godzinach, by na nich nie trafiać. Zaczesuję tez włosy na drugą stronę, zakładam korekcyjne okulary i nie orientują się. Ale też nie przesadzajmy, wiedziałem na co się piszę. Oni to wszystko nakręcają i trzeba się ich trzymać.
Skorzystałeś już z jakiegoś zaproszenia swojej fanki na wesele bądź studniówkę?
Na weselu byłem 2 razy w życiu, w tym ten drugi był 3 tygodnie temu. A na studniówce jeszcze nie miałem okazji. Miałem iść z moją dziewczyną, ale zerwaliśmy tuż przed. Co chwilę dostaję jakieś zaproszenia na urodziny albo studniówki.
Nie kusi cię?
Nie bardzo, bo ci ludzie patrzą na mnie tylko przez pryzmat YouTube'a. Od razu mam odruch obronny, czułbym się niekomfortowo, gdyby ktoś całą imprezę zadawał mi pytania o YouTube. Cenię sobie życie prywatne.
Wybierasz się może na obóz typu – wakacje z youtuberami?
Nie, to nie w moim stylu. Ja nie żyję tylko z YouTube. Nie chcę być zwierzakiem w klatce, wolę sobie pojechać sam nad jezioro.
To nie jest twój pierwszy kanał
Miałem już jeden z kumplem w III klasie gimbazy, ale nie wypaliło. Prowadziliśmy go przez rok, super wspominam ten czas. Było mnóstwo beki, spiny i poświęceń. Potrafiliśmy po szkole dymać bez rękawiczek przy mrozie 15 stopni. Razem kupiliśmy też pierwszy sprzęt. Nie wypaliło, bo mieliśmy 500 subów, no i jeszcze kumpel nie zdał przez to klasy...
Dlaczego masz w logo cebulę?
Początkowo chciałem cisnąć z cebulaków, jeszcze wtedy byłem w gimbazie. Szybko zrobiłem intro, tak samo główny motyw, ale jakoś później zrozumiałem, że bazowanie na haśle cebula jest słabe.

Napisz do autorki: patrycja.marszalek@natemat.pl