Co najmniej 14 tysięcy ludzi wyszło na ulice słowackiej stolicy. „Słowacja nie jest Afryką”, ”Stop islamizacji”,”Europa dla Europejczyków” – to tylko niektóre transparenty, które widać było w tłumie. Nie obyło się bez starć z policją. Ponad 140 osób trafiło do aresztu.
W Bratysławie dawno nie było takiej manifestacji. Tę zorganizowała grupa przeciwników islamizacji Alternativna cesta, która skrzyknęła się na Facebooku. Ludzie przyszli z flagami Słowacji, nieśli transparenty z przekreślonymi meczetami, skandowali: ”Słowacja dla Słowaków”, ”Razem przeciwko dyktatowi Brukseli!”.
– Mamy wiele złych doświadczeń z Muzułmanami. Ten marsz to prawdopodobnie ostatnia szansa, by powstrzymać muzułmańską inwazję – mówił jeden z protestujących telewizji RT.– Życzę wam miłego, białego dnia. Jesteśmy tu po to, by ocalić Słowację – powiedział Marian Kotleba, założyciel skrajnie prawicowej Partii Ludowej Nasza Słowacja.
Marszu pilnowało ponad 1500 policjantów. W ich kierunku poleciały kamienie i koktajle Mołotowa, demonstranci niszczyli radiowozy. Policja odpowiedziała gazem łzawiącym. Kilka osób zostało rannych. Protestujący zaatakowali też kibiców wyścigu rowerowego, który odbywał się w pobliżu, a także rzucali butelkami w kierunku arabskiej rodziny, którą zauważyli na dworcu kolejowym. Zaatakowali też uczestników kontr-demonstracji. W tym czasie zresztą również proimigracyjne w innych miastach europejskich, m.in. w Rzymie, Paryżu i Berlinie, odbywały się marsze.
Zgodnie z wytycznymi UE Słowacja miałaby przyjąć 785 imigrantów. Chodzi o strategię imigracyjną Komisji Europejskiej, według której uchodźcy z Afryki i Bliskiego Wschodu mają być rozmieszczani w krajach Unii Europejskiej. Okazuje się, że Polska może być zobowiązana do przyjęcia ok. 960 imigrantów.